poniedziałek, 20 czerwca 2016

Sfałszowane pochodzenie Nowego Testamentu



Sfałszowane pochodzenie
Nowego Testamentu
 Tony Bushby


Od tłumacza

            Przedstawiany niżej artykuł otrzymałem pierwotnie w marcu 2010 r. mailem od nieznanego nadawcy. Mimo, że wcześniej wiedziałem co nieco o wątpliwej reputacji tekstów biblijnych, przeczytanie artykułu Bushby’go było sporym dla mnie wstrząsem ze względu na głębię i zakres manipulacji dokonanych od czasów wczesnego chrześcijaństwa przez nasz kochany Kościół.
            Tekst ten jest bardzo przekonujący, gdyż podaje liczne niepodważalne, jak się wydaje, dowody, powołując się na źródła zarówno z kręgów kościelnych jak i krytycznych opracowań naukowych. Długo zastanawiałem się, czy można tak drastyczną rzecz udostępniać naszemu oddanemu Kościołowi społeczeństwu, zwłaszcza, że polski wydawca Nexusa, czasopisma, w którym ten artykuł się pojawił w 2007 r., nie odważył się go wydrukować. W końcu jednak, mimo sympatii dla Kościoła i jego owczarni, uznałem, że prawda jest ważniejsza niż tego rodzaju sentymenty.
            W Wigilię Bożego Narodzenia w 1972 r. Bhagawan Sathya Sai Baba mówił o pewnym stwierdzeniu Jezusa i jak ono później zostało zmanipulowane. Powiedział tak: W chwili, kiedy Jezus zanurzał się w Najwyższym Źródle Boskości, przesłał pewną wiadomość dla swoich naśladowców, która była interpretowana na rozmaite sposoby przez komentatorów i tych, co rozkoszują się składaniem w stos pism na pisma i znaczeń na znaczenia, dopóki nie zbierze się ogromna góra bałaganu. Owym stwierdzeniem manipulowano i ostatecznie przekręcono do postaci zagadki. Stwierdzenie Chrystusa jest proste. 'Ten, który posłał mnie pośród was, przyjdzie ponownie' — i wskazał na baranka. Baranek jest tylko symbolem, znakiem. Oznacza głos: ba-ba; było to ogłoszenie nadejścia Baby. 'Jego Imieniem będzie Prawda' — oświadczył Chrystus. Sathya znaczy Prawda.”
            Zacytowałem tu Babę nie tylko dla wsparcia prawdziwości owych manipulacji na pismach świętych, ale także by mieć dodatkowy argument przeciwko tezie autora jakoby Jezus nie był postacią historyczna (Baba twierdzi m.in., że Jezus urodził się 28 XII 2 r.p.n.e.). Wywody Tony’ego w tej materii nie są dla mnie przekonujące. Główny jego argument to brak odniesień o Jezusie w dokumentach historycznych. Po pierwsze, to, że ich nie znaleziono nie jest dowodem, że takowych w ogóle nie ma lub nie było. Po drugie, chociaż nie jestem badaczem tej materii, spotkałem się z przynajmniej dwoma takimi źródłami, chociaż Kościół nimi jakoś nie chce się posługiwać. Najważniejszy to dokumenty znalezione w pewnym tybetańskim klasztorze, mówiące o pobycie Isy (tak nazywano tam Jezusa) w Kaszmirze (są w tamtym stanie także publicznie dostępne materialne ślady pobytu Jezusa i Jego matki). Drugi historyczny dokument, ten pochodzi z Watykanu, przytoczyła śp. Peggy Mason, bodajże w książce Sathya Sai Baba. The Embodiment of Love wydanej też po polsku przez Limbus (jest to relacja rzymskiego dygnitarza do przełożonych z napotkania Jezusa przemawiającego do grupy ludzi). To, że termin ‘Jezus Chrystus’ pochodzi od Konstantynowego ‘Hesus Kriszna,’ może nawet być prawdą, ale autor tego artykułu nie przedstawił tutaj solidnych na to argumentów. Historyczny Jezus z pewnością nie nosił tego podwójnego miana.
            Krótko mówiąc, w moim odczuciu tezy autora o kompletnie sfałszowanych pismach Nowego Testamentu są w całości prawdziwe, natomiast sugestie o niehistoryczności Jezusa są nieuzasadnione.
KMB (24 VII 2010 r.)          

           

W IV w. cesarz rzymski Konstantyn zjednoczył wszystkie religijne odłamy pod jednym łącznym bóstwem i nakazał skompilowanie nowych i starych pism w postać jednolitego zbioru, który stał się Nowym Testamentem.


Zaczerpnięte z Nexus Magazine (www.nexusmagazine.com), tom 14, Nr 4 (June – July 2007)
PO Box 30, Mapleton Qld 4560, Australia.  editor @ nexusmagazine.com
Tel.: +61 (0)7 5442 9280; Fax: +61 (0)7 5442 9381

Czego Kościół nie chce abyś wiedział?

         Często podkreśla się, że chrześcijaństwo wyróżnia się spośród wszystkich innych religii, gdyż opiera się na pewnych zdarzeniach, które rzekomo miały miejsce w krótkim okresie czasu około 20 wieków temu. Opowieści te przedstawiono w Nowym Testamencie. Zgodnie z nowymi świadectwami jasne staje się, że nie reprezentują one historycznej rzeczywistości. Kościół zgadza się z tym, stwierdzając:
„Nasze pisane źródła wiedzy o początkach chrześcijaństwa i jego wczesnym rozwoju to głównie pisma Nowego Testamentu, których autentyczność musimy, w znacznym stopniu, przyjąć za pewnik” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom iii, s. 712).
         Kościół czyni niezwykłe wyznania o Nowym Testamencie. Na przykład, omawiając pochodzenie tych pism „najwybitniejsze ciało akademickiej opinii, jakie kiedykolwiek się zebrało” (Catholic Encyclopedias, Preface) przyznaje, że Ewangelie „nie sięgają wstecz do pierwszego wieku ery chrześcijańskiej” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom vi, s. 137, ss. 655-6). To stwierdzenie jest sprzeczne z twierdzeniami duchowieństwa, że najwcześniejsze Ewangelie były stopniowo pisane w dekadach następujących po śmierci ewangelicznego Jezusa Chrystusa. W znaczącej uwadze na marginesie Kościół dalej przyznaje, że „ocalałe manuskrypty [Nowego Testamentu], faktycznie nie datują się wcześniej niż środek czwartego wieku naszej ery” (Catholic Encyclopedia, tamże, ss. 656-7). Jest to jakieś 350 lat po czasie, w którym według Kościoła Jezus Chrystus chodził po palestyńskich piaskach, no i tu prawdziwa historia początków chrześcijaństwa wpada w jedną z największych czarnych dziur historii. Jednakże istnieje powód, dla którego do czwartego wieku nie było Nowych Testamentów: nie były do tego czasu napisane i w tym kontekście znajdujemy dowody na największy przekręt wszechczasów.
         Kompilację pism obecnie nazywanych Nowym Testamentem autoryzował brytyjski z urodzenia Konstantyn I Wielki (Flavius Constantinus, Constantine, pierwotnie Custennyn lub Custennin) (272-337). Po śmierci jego ojca w 306 r. Konstantyn został królem Brytanii, Galii i Hiszpanii, a potem, po serii zwycięskich bitew, cesarzem Rzymskiego Imperium. Chrześcijańscy historycy nie odnotowują wyraźnie zamieszania tamtych czasów i pozostawiają Konstantyna zawieszonego w pewnej pustce, wolnego od wszelkich ludzkich wydarzeń wokół niego. W rzeczywistości, jednym z głównych problemów Konstantyna był nieopanowany bałagan wśród kapłaństwa i ich wiara w licznych bogów. Większość współczesnych pisarzy chrześcijańskich zataja prawdę o rozwoju ich religii i ukrywa wysiłki Konstantyna w kierunku okiełznania nagannego charakteru kapłaństwa, których teraz nazywa się „Ojcami Kościoła” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom xiv, ss. 370-1). Powiedział on, że oni są ‘oszalali’ (Life of Constantine [Życie Konstantyna], przypisywane Eusebiusowi Pamphiliusowi z Cezarei, ok. 335, tom iii, s. 171; The Nicene and Post-Nicene Fathers [Nicejscy i post-nicejscy ojcowie], cytowane dalej jako N&PNF, przypisywane Św. Ambrożemu; wydawcy: Rev. Prof. D.D. Roberts i Principal L.L.D. James Donaldson, 1891, tom iv, s. 467). „Szczególny rodzaj głoszenia” praktykowanego przez nich był wyzwaniem dla ustalonego porządku religijnego (The Dictionary of Classical Mythology, Religion, Literature and Art [Słownik klasycznej mitologii, religii, literatury i sztuki], Oskar Seyffert, Gramercy, Nowy Jork, 1995, ss. 544-5). Starożytne zapisy ujawniają prawdziwą naturę kapłaństwa, zaś niski szacunek, jakim ich darzono, został subtelnie zatuszowany przez współczesnych chrześcijańskich historyków. W rzeczywistości, były to: „...najbardziej prostackie typy, nauczające dziwnych paradoksów. Otwarcie oświadczali, że nikt inny tylko ignorant jest godny wysłuchiwać ich dyskursów ... nigdy nie pojawiali się w kręgach ludzi światlejszych i lepszego gatunku, lecz zawsze starali się mieszać z ignorantami i ludźmi niekulturalnymi, włócząc się po targach i robiąc żarty ... szpikowali swoje cienkie książki starymi bajkami ... a jeszcze mniej rozumieją ... i piszą na papierze nonsensy ... i ciągle robią, nigdy nie kończąc” (Contra Celsum [Przeciw Celsusowi], Orygenes z Aleksandrii, ok. 251, Bk I, s. lxvii, Bk III, s. xliv, passim).
         Grupy kapłaństwa stworzyły „wielu bogów i panów” (1 Kor. 8:5) i istniały liczne sekty religijne, każda z odmiennymi doktrynami (Gal. 1:6). Kapłańskie grupy ścierały się z powodu atrybutów swoich rozmaitych bogów a „ołtarz stawał przeciw ołtarzowi” w rywalizacji o słuchaczy (Optatus z Milevis, 1:15, 19, wczesny IV w.). Z punktu widzenia Konstantyna istniało kilka odłamów, z którymi trzeba było się liczyć. W tym godnym pożałowania okresie zamętu podjął się on zorganizowania religii, która obejmowała wszystko. W wieku rażącej ignorancji. Kiedy dziewięć dziesiątych ludzi Europy było analfabetami, ustabilizowanie rozbitych grup religijnych było tylko jednym z problemów Konstantyna. Ugrzecznione uogólnienie, które wielu historyków chętnie powtarza, że Konstantyn „skonsolidował religię chrześcijańską” i później przyznał jej „oficjalną tolerancję,” jest „sprzeczne z faktami historycznymi” i powinno zostać wymazane z naszej literatury na zawsze (Catholic Encyclopedia, red. Pecci, tom iii, s. 299, passim). Mówiąc wprost, w czasach Konstantyna nie było religii chrześcijańskiej a Kościół przyznaje, że opowieść o jego „nawróceniu” i „chrzcie” są „w pełni legendą” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom xiv, ss. 370-1).
         Konstantyn „nigdy nie zdobył solidnej wiedzy teologicznej” i „w wielkiej mierze polegał na swoich doradcach w sprawach religii” (Catholic Encyclopedia, New Edition, tom xii, s. 576, passim). Według Euzebiusza (260-339) Konstantyn zauważył, że w odłamach kapłaństwa „spór narósł do tak poważnego stanu, że potrzebne jest energiczne działanie, aby ustanowić bardziej religijne państwo,” jednak nie potrafił doprowadzić rywalizujące odłamy religijne do ugody (Life of Constantine, tamże, ss. 26-8). Jego doradcy ostrzegali go, że religie kapłanów były „pozbawione podstaw” i wymagały oficjalnego ustabilizowania (tamże).
         Konstantyn dostrzegł w tym pogmatwanym systemie fragmentarycznych dogmatów okazję do stworzenia nowej ujednoliconej religii państwowej, neutralnej w idei, i prawnego chronienia jej. Kiedy w 324 r. podbił Wschód, wysłał swojego hiszpańskiego doradcę, Osiusa z Córdoby, do Aleksandrii z listami do kilku biskupów nawołując ich do zawarcia ze sobą pokoju. Misja nie powiodła się i wtedy Konstantyn, prawdopodobnie za radą Osiusa, wydał dekret nakazujący wszystkim kapłanom i ich podwładnym „wsiąść na osły, muły i konie należące do wspólnoty i udanie się do miasta Nicea” w rzymskiej prowincji Bitynia w Azji Mniejszej [współczesny Iznik w Turcji]. Polecono im, aby zabrali ze sobą zeznania z nauk głoszonych motłochowi, „oprawione w skórę,” aby nie uległy uszkodzeniu w czasie długiej podróży, i po przybyciu do Nicei przekazali je Konstantynowi (The Catholic Dictionary [Słownik katolicki], Addis and Arnold, 1917, hasło „Council of Nicaea" [sobór nicejski]). Ich teksty liczyły „w sumie dwa tysiące dwieście trzydzieści jeden zwojów z mitami o bogach i zbawicielach oraz doktrynami głoszonymi przez tych kapłanów” (Life of Constantine, tamże, tom ii, s. 73; N&PNF, tamże, tom i, s. 518).


Pierwszy sobór nicejski i „zagubione zapisy”

         W ten sposób zostało zwołane pierwsze w historii kościelne zgromadzenie, które dzisiaj znane jest jako sobór nicejski. Było to dziwaczne wydarzenie, które dostarcza wielu szczegółów o myśleniu wczesnego kleru i przedstawia wyraźny obraz intelektualnego klimatu panującego w tamtym czasie. To właśnie na tym zgromadzeniu narodziło się chrześcijaństwo, a konsekwencje decyzji tam podjętych są trudne do wymierzenia. Około cztery lata przed przewodniczeniem soborowi Konstantyn został inicjowany w religijnym zakonie Sol Invictus, jednym z dwóch prosperujących kultów, który uznawał Słońce jako jedynego Najwyższego Boga (ten drugi kult to perskiego pochodzenia mitraizm). W związku z czczeniem Słońca, polecił Euzebiuszowi zwołać pierwsze z trzech posiedzeń w dniu przesilenia letniego, 21 czerwca 325 r. (Catholic Encyclopedia, New Edition, tom i, s. 792), a „odbyło się ono w holu pałacu Osiusa” (Ecclesiastical History [Historia kościelna], Bishop Louis Dupin, Paris, 1686, tom i, s. 598). W materiałach z przebiegu konklawe kapłanów zebranych w Nicei, Sabinius, biskup Hereclei, który uczestniczył w synodzie, powiedział: „Z wyjątkiem samego Konstantyna i Eusebiusza Pamphilisa, była to zgraja analfabetów, prostych stworzeń, które nic nie rozumiały” (Secrets of the Christian Fathers [Tajemnice chrześcijańskich Ojców], Bishop J. W. Sergerus, 1685, 1897 reprint).
         Jest to kolejne jasne przyznanie ignorancji i bezkrytycznej łatwowierności wczesnych duchownych. Dr Richard Watson (1737-1816), pozbawiony złudzeń chrześcijański historyk i kiedyś biskup Llandaff w Walii (1782), pisał o nich jako o „towarzystwie gadających od rzeczy idiotów” (An Apology for Christianity [Przeprosiny dla chrześcijaństwa], 1776, 1796 reprint; także: Theological Tracts [Traktaty teologiczne], dr Richard Watson, hasło „On Councils” [O soborach], tom 2, London, 1786, poprawiony reprint 1791). W oparciu o swoje dogłębne badania soborów Kościoła dr Watson wyciągnął wniosek, że „cały kler na soborze nicejskim był pod władaniem diabła, a zjazd składał się z najniższego motłochu i patronował najobrzydliwszej ohydzie” (An Apology for Christianity, tamże). Właśnie to infantylne ciało odpowiadało za powstanie nowej religii i teologiczne stworzenie postaci Jezusa Chrystusa.
         Kościół przyznaje, że żywotne składniki materiałów konferencji nicejskiej są „dziwnie nieobecne w kanonach” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom iii, s. 160). Niebawem zobaczymy, co się z nimi stało. Jednakże, zgodnie z zachowanymi zapisami, Euzebiusz „zajmował pierwsze miejsce z prawej strony imperatora i wygłosił przemówienie inauguracyjne w imieniu imperatora” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom v, ss. 619-620). Na soborze nie było brytyjskich kapłanów, ale zjawiło się wielu delegatów z Grecji. „Siedemdziesięciu biskupów ze Wschodu” reprezentowało odłamy azjatyckie a niewielka liczba przybyła z innych rejonów (Ecclesiastical History, tamże). Caecilian z Kartaginy przybył z Afryki, Paphnutius z Teb – z Egiptu, Nicasius z Die (Dijon) – z Galii a Donnus z Stridon – z Panonii.
         Właśnie na tym infantylnym zgromadzeniu, przy reprezentacji licznych kultów, 318 „biskupów, księży, diakonów, pod-diakonów, ministrantów i egzorcystów” zebrało się, by debatować i decydować o ujednoliconym systemie wiary, w którym był tylko jeden bóg (An Apology for Christianity, tamże). Przedtem wśród kapłanów krążyła ogromna rozmaitość „dzikich tekstów” (Catholic Encyclopedia, New Edition, „Gospel and Gospels” [Ewangelia Ewangelii]), a wspierały one wielką różnorodność wschodnich i zachodnich bogów i bogiń:  Jowe, Jowisz, Salenus, Baal, Thor, Gade, Apollo, Juno, Aries, Taurus, Minerwa, Rhets, Mitra, Theo, Fragapatti, Atys, Durga, Indra, Neptun, Wulcan, Kriste, Agni, Krezus, Pelides, Huit, Hermes, Thulis, Tammuz, Eguptus, Iao, Aph, Saturn, Gitchens, Minos, Maximo, Hecla i Phernes (God's Book of Eskra [Boska księga Eskry], anon., rozdz. xlviii, akapit 36).
         Do pierwszego soboru nicejskiego rzymska arystokracja oddawała cześć głównie dwóm greckim bogom – Apollo i Zeusowi – ale znakomita większość zwykłych ludzi ubóstwiało albo Juliusza Cezara, albo Mitrasa (zromanizowaną wersję perskiego Mitry). Cezar został deifikowany przez rzymski Senat po jego śmierci (15 marca 44 r.p.n.e.) a potem czczony jako „Boski Juliusz.” Do jego imienia został dodane słowo „Zbawiciel”, którego dosłowne znaczenie brzmiało „ten, który zasiewa nasienie,” tzn. był to bóg falliczny. Juliusz Cezar został okrzyknięty jako „Bóg przejawiony i uniwersalny Zbawiciel ludzkiego życia,” a jego następca August był nazywany „Bogiem przodków i Zbawicielem całej ludzkiej rasy” (Man and his Gods [Człowiek i jego bogowie], Homer Smith, Little, Brown & Co., Boston, 1952). Imperator Neron (54-68), którego pierwotne nazwisko to Lucius Domitius Ahenobarbus (37-68), został uwieczniony na jego monetach jako „Zbawiciel ludzkości” (tamże). Boski Juliusz jako Rzymski Zbawiciel i „Ojciec Imperium” przez rzymski motłoch przez ponad 300 lat był uznawany za „Boga.” To on widniał jako bóstwo w niektórych tekstach kapłanów, ale nie był uznawany w pismach Wchodu i Zachodu.
         Zamiarem Konstantyna na Niceę było stworzenie nowego boga dla jego imperium, który zjednoczyłby wszystkie religijne odłamy wokół jednego bóstwa. Kapłanów poproszono o debatę i zdecydowanie, kim ich nowy bóg będzie. Delegaci przekonywali się wzajemnie, wyrażając osobiste motywy na włączenie określonych pism, które promowały co lepsze cechy ich własnych specjalnych bóstw. W trakcie zgromadzenia krzykliwe odłamy pogrążyły się w gorących debatach, z których wyłoniono 53 bogów do dalszej dyskusji. „Synod ciągle jeszcze nie wybrał Boga, dlatego postanowiono głosować, by rozstrzygnąć ten problem... To głosowanie trwało przez rok i pięć miesięcy” (God's Book of Eskra, przekł. Prof. S. L. MacGuire's, Salisbury, 1922, rozdz. xlviii, akapity 36, 41).
         W końcu tego okresu na zgromadzenie ponownie przybył Konstantyn, by się przekonać, że kapłani nie uzgodnili nowego bóstwa, ale w głosowaniach zredukowali liczbę kandydatur do pięciu: Cezar, Kriszna, Mitra, Horus i Zeus (Historia Ecclesiastica, Euzebiusz, ok. 325). W Nicei Konstantyn miał głos decydujący i ostatecznie to on zdecydował za nich o nowym bogu. Aby włączyć brytyjskie odłamy, zarządził, aby połączyć imię wielkiego druidzkiego boga Hesusa z bogiem-zbawicielem Wschodu Kriszną (Kriszna to sanskrycki odpowiednik Chrystusa), tak więc Hesus Kriszna ma być oficjalnym imieniem nowego rzymskiego boga. Odbyło się głosowanie przez podniesienie ręki i większością głosów (161 do 157) przyjęto, że oba bóstwa staną się jednym Bogiem. Stosując się do utrwalonego zwyczaju pogan, Konstantyn wykorzystał oficjalne zgromadzenie i rzymski dekret apoteozy [wyniesienia do boskości], by legalnie deifikować dwa bóstwa jako jedno, a uczynił to poprzez demokratyczny konsensus. Nowy bóg został proklamowany i „oficjalnie” ratyfikowany przez Konstantyna (Acta Concilii Nicaeni [Dokumenty soboru nicejskiego], 1618). Ten czysto polityczny akt deifikacji skutecznie i legalnie posadowił Hesusa i Krisznę wśród bogów rzymskich jako pojedynczy kompozyt. Ten abstrakcyjny twór nadał ziemskie istnienie wymieszanym doktrynom nowej religii imperium; a ponieważ do około dziewiątego wieku w alfabetach nie było litery „J,” z czasem imię to wyewoluowało do „Jezus Chrystus.”


Jak stworzono Ewangelie

         Potem Konstantyn kazał Euzebiuszowi zorganizować kompilację jednolitej kolekcji nowych pism opracowaną w oparciu o najważniejsze aspekty religijnych tekstów przedstawionych soborowi. Jego instrukcje to: „Przeszukaj te książki i cokolwiek  w nich jest dobre, to zachowaj; ale cokolwiek jest złe, to odrzuć. Co jest dobre w jednej książce, połącz to z tym, co jest dobre w innej. To, co zostanie w ten sposób zebrane, będzie nazywane Księgą Ksiąg. I będzie to doktryną mojego ludu, którą zalecę wszystkim narodom po to, aby nie było już więcej wojen z powodu religii.” (God's Book of Eskra, tamże, rozdz. xlviii, akapit 31.)
         „Zaskocz ich” – powiedział Konstantyn; „książki zostały napisane zgodnie z tym” (Life of Constantine, tom iv, ss. 36-39). Euzebiusz połączył „w jedno legendarne historie wszystkich religijnych doktryn świata,” biorąc za wzór standardowe mity o bogach zawarte w manuskryptach kapłanów. Łącząc nadprzyrodzone historie „bogów” Mitry i Kriszny z brytyjskimi wierzeniami połączył skutecznie głoszenia kapłanów Wschodu i Zachodu „w postać nowej uniwersalnej wiary” (ibid.). Konstantyn wierzył, że ten zlepek mitów zjednoczy odmienne i przeciwstawne religijne odłamy pod jedyną reprezentatywną opowieścią. Następnie Euzebiusz zorganizował skrybów, aby wyprodukowali „pięćdziesiąt okazałych kopii ... napisanych na pergaminie w sposób czytelny i w wygodnej przenośnej postaci, starannie i artystycznie wykończonych przez profesjonalnych skrybów” (tamże). „Te polecenia” – powiedział Euzebiusz – „zostały niezwłocznie wykonane ... posłaliśmy mu [Konstantynowi] wspaniale i kunsztownie oprawione tomy w potrójnej i poczwórnej formie” (Life of Constantine, tom iv, s. 36). Były to „Nowe Świadectwa [ang. Testimonies]” i jest to pierwsza wzmianka (ok. 331) Nowego Testamentu w materiałach historycznych.
         Po spełnieniu poleceń Konstantyna, zarządził on, aby Nowe Świadectwa były odtąd nazywane „słowem rzymskiego Boga Zbawiciela” (Life of Constantine, tom iii, s. 29) i były oficjalnymi tekstami dla wszystkich kapłanów głoszących kazania w Imperium Rzymskim. Następnie wydał rozporządzenie, aby wcześniejsze manuskrypty kapłanów i zapisy z synodu zostały „spalone” i oświadczył, że „każdy, kto będzie ukrywał tamte pisma, będzie strącony ze swoich barków” (ścięty) (tamże). Jak wskazują źródła historyczne, pisma kapłanów sprzed soboru w Nicei przepadły, zachowały się tylko pewne fragmenty.
         Przetrwały również niektóre zapisy z soboru. Dostarczają one niepokojących implikacji dla Kościoła. Niektóre ze starych dokumentów mówią, że pierwszy sobór nicejski zakończył się w połowie listopada 326 r., podczas gdy inne mówią, że walka o ustalenie boga była tak zażarta, że przeciągnęła się „na cztery lata i siedem miesięcy,” poczynając od czerwca 325 r. (Secrets of the Christian Fathers, tamże). Niezależnie kiedy się skończyła, dzikość i gwałtowność, jakie jej towarzyszyły, zostały ukryte pod pretensjonalnym tytułem „Wielki i Święty Synod,” przypisanym zgromadzeniu przez Kościół w XVII w. Wcześniej, jednak, duchowni wyrażali inną opinię.
         Drugi synod nicejski w latach 786-787 potępił pierwszy synod nicejski jako „synod głupców i szaleńców” i dążył do anulowania „decyzji podjętych przez ludzi o zaburzonych mózgach” (History of the Christian Church, H. H. Milman, DD, 1871). Jeśli poczyta się dokumenty drugiego soboru nicejskiego i zwróci uwagę na wzmianki „przerażeni biskupi” i „żołdactwo” konieczne do „poskromienia obrad,” określenie „głupcy i szaleńcy” jawi się przykładem przygadywania kotła garnkowi.
         Konstantyn zmarł w 337 r., a jego wprowadzenie wierzeń obecnie nazywanych pogańskimi do nowego systemu religijnego przyniosło wiele nawróceń. Później pisarze Kościoła uczynili z niego „wielkiego orędownika chrześcijaństwa,” któremu nadał „status legalnej religii Imperium Rzymskiego” (Encyclopedia of the Roman Empire, Matthew Bunson, Facts on File, New York, 1994, s. 86). Świadectwa historyczne pokazują, że takie postawienie sprawy jest błędne, gdyż to właśnie „własny interes” skłonił go do stworzenia chrześcijaństwa (A Smaller Classical Dictionary [Mniejszy słownik klasyczny], J. M. Dent, London, 1910, s. 161). Ale do XV w. nie było ono nazywane „chrześcijaństwem” (How The Great Pan Died [Jak umarł Wielki Pan], Profesor Edmond S. Bordeaux [watykański archiwista], Mille Meditations, USA, MCMLXVIII, ss. 45-7).
         Z kolejnymi wiekami Nowe Świadectwa Konstantyna zostały rozwinięte, dodano „interpolacje” i włączono inne pisma (Catholic Encyclopedia, red.Farley, tom vi, ss. 135-137; także: red.Pecci, tom ii, ss. 121-122). Na przykład, w 397 r. Jan „złotousty” Chryzostom zrestrukturyzował pisma Apoloniusza z Tyany, wędrownego mędrca z pierwszego wieku, i uczynił z nich część Nowych Świadectw (Secrets of the Christian Fathers, tamże). Zlatynizowane imię Apoloniusz to Paweł (A Latin-English Dictionary, J. T. White i J. E. Riddle, Ginn & Heath, Boston, 1880), a Kościół dzisiaj nazywa te pisma Listami Pawła. Osobisty pomocnik Apoloniusza, Damis, asyryjski skryba, jest Demasem w Nowym Testamencie (2 Tym. 4:10).
         Hierarchia Kościoła zna prawdę o pochodzeniu Listów, gdyż kardynał Bembo (zm. 1547), sekretarz papieża Leona X (zm. 1521), radził swojemu współpracownikowi, kardynałowi Sadoleto, aby nie brać ich pod uwagę, mówiąc: „odrzuć te bezwartościowe rzeczy, gdyż takie absurdalności nie przystoją poważnemu człowiekowi; one zostały wprowadzone na scenę później przez chytry głos z nieba” (Cardinal Bembo: His Letters and Comments on Pope Leo X [Kardynał Bembo: Jego listy i komentarze na temat papieża Leona X], A. L. Collins, London, 1842 reprint).
         Kościół przyznaje, że Listy Pawła są fałszem, stwierdzając: „Nawet autentyczne Listy zostały bardzo zmienione przez wstawianie nowych treści w celu nadania wagi osobistym poglądom autora” (Catholic Encyclopedia, red.Farley, tom vii, s. 645). Podobnie, św. Hieronim (zm. 420) oświadczył, że Dzieje Apostolskie, piąta księga Nowego Testamentu, też zostały „fałszywie napisane” („The Letters of Jerome” [Listy Hieronima], Library of the Fathers, Oxford Movement, 1833-45, tom v, s. 445).


Szokujące odkrycie starożytnej Biblii

         Później Nowy Testament przekształcił się w dzieło przesadnej kapłańskiej propagandy, a Kościół twierdził, że zawiera ono zapis interwencji boskiego Jezusa Chrystusa w sprawy ziemskie. Jednakże, spektakularne odkrycie w odległym egipskim klasztorze ujawniło światu rozmiary późniejszych zafałszowań pism chrześcijańskich, które same były jedynie „zbiorem legendarnych historii” (Encyclopédie, Diderot, 1759). 4 lutego 1859 r. w piecowym pomieszczeniu Klasztoru św. Katarzyny na górze Synaj odkryto 346 kartek starożytnego kodeksu, a jego zawartość wstrząsnęła całym chrześcijańskim światem. Wraz z innymi starymi kodeksami miał być spalony w piecu, aby zimą zapewnić ciepło mieszkańcom klasztoru. Napisany greką na oślich skórach, zawierał zarówno Stary jak i Nowy Testament; później archeolodzy określili jego powstanie na około 380 r. Kodeks został odkryty przez dr Constantina von Tischendorfa (1815-1874), błyskotliwego i pobożnego niemieckiego badacza Biblii; nazwał on go Sinaiticus, Biblią Synajską. Tischendorf był profesorem teologii i całe swoje życie poświęcił pochodzeniu Nowego Testamentu. Pragnienie przeczytania wszystkich starych pism chrześcijańskich pchnęło go do dalekiej podróży na wielbłądach do Klasztoru św. Katarzyny.
         W swoim życiu Tischendorf miał dostęp do innych powszechnie dostępnych starych Biblii, takich jak Biblia Aleksandryjska (albo Alexandrinus), uznawana za drugą z najstarszych na świecie. Nazwano ją tak, gdyż w 1627 r. została zabrana z Aleksandrii do Brytanii i podarowana królowi Karolowi I (1600-1649). Dzisiaj jest wystawiona obok najstarszej znanej Biblii, Sinaiticus, w British Library w Londynie. W swych badaniach Tischendorf miał też dostęp do Vaticanus, Biblii Watykańskiej, trzeciej najstarszej Biblii na świecie i datowanej na połowę VI w. (The Various Versions of the Bible [Różne wersje Biblii], dr Constantin von Tischendorf, 1874, dostępne w British Library). Była przechowywana w zamknięciu w wewnętrznej bibliotece Watykanu. Tischendorf zabiegał o możliwość sporządzenia ręcznych notatek, ale jego prośba została odrzucona. Jednakże, gdy jego strażnik miał przerwy na odpoczynek, Tischendorf zapisywał fragmenty do porównań na swojej dłoni, a czasami na paznokciach („Are Our Gospels Genuine or Not?” [Czy nasze Ewangelie są autentyczne, czy nie], dr Constantin von Tischendorf, wykład, 1869, dostępny w British Library).
         Dzisiaj istnieje kilka innych Biblii napisanych w różnych językach w piątym i szóstym wieku, np. SyriacusCantabrigiensis (Bezae), Sarravianus i Marchalianus.
         Dreszcz strachu przeszedł przez chrześcijaństwo w ostatnim ćwierćwieczu XIX w., kiedy opublikowano angielskojęzyczne wersje Biblii Synajskiej. Na ich stronach są informacje kwestionujące twierdzenia chrześcijaństwa o historyczności. Chrześcijanie otrzymali niepodważalne dowody o umyślnym fałszowaniu we wszystkich współczesnych Nowych Testamentach. Nowy Testament Biblii Synajskiej był tak różny od wersji wtedy publikowanych, że Kościół gniewnie próbował unieważnić te radykalne nowe dowody, które podważały samo jego istnienie. W serii artykułów opublikowanych w London Quarterly Review [Londyński Przegląd Kwartalny] w 1883 r. John W. Burgon, Dziekan Chichesteru, wykorzystał wszelkie dostępne mu figury retoryczne do ataku na ‘sinaiticusową,’ wcześniejszą i przeciwstawną historię Jezusa Chrystusa, pisząc, że „...bez cienia wątpliwości, Sinaiticus jest skandalicznie zepsuty ... przedstawia najbardziej haniebnie okaleczone teksty, których nigdzie indziej nie da się znaleźć; w jakimś procesie stały się one składnicą największej liczby sfabrykowanych lektur, dawnych omyłek i celowych wypaczeń prawd, które można znaleźć w każdej znanej kopii słowa Bożego.” Zmartwienie dziekana Burgona wynika ze sprzeczności aspektów historii ewangelicznych wydawanych w jego czasach, które rozwinęły się do tego stanu w wyniku przez wieki trwającego majstrowania z materią i tak już w samym punkcie wyjścia niehistorycznego dokumentu.


Rewelacje nadfioletowych testów

         W 1933 r. Muzeum Brytyjskie (British Museum) w Londynie zakupiło Biblię Synajską od rządu Sowieckiego za 100000 £, z czego 65000 £ pochodziło z datków publicznych. Przed nabyciem Biblia ta była wystawiona w Rosji w Carskiej Bibliotece w St Petersburgu i „niewielu uczonych rzuciło na nią okiem” (The Daily Telegraph and Morning Post 11 stycznia 1938 r., s. 3). Gdy została wystawiona w 1933 r. jako „najstarsza Biblia świata” (tamże), stała się centrum pielgrzymek nie mających sobie równych w historii Muzeum Brytyjskiego.
         Zanim podsumuję jej konfliktowość, należy zauważyć, że ten stary kodeks w żadnym wypadku nie jest wiarygodnym wprowadzeniem do studiów Nowego Testamentu, gdyż zawiera przeobfitość błędów i poważne przeredagowania. Te nieprawidłowości zostały obnażone w wyniku miesięcy testów za pomocą światła nadfioletowego prowadzonych w Muzeum Brytyjskim w połowie lat 1930-tych. Wyniki tych badań ujawniły zamianę licznych ustępów przez przynajmniej dziewięciu różnych redaktorów. Zdjęcia wykonane podczas testów wykazały, że barwnik atramentu zachował się głęboko w porach skóry. Pierwotne słowa dało się odczytać w świetle nadfioletowym. Każdy, kto chce zapoznać się z wynikami testów, powinien sięgnąć po książkę napisaną przez badaczy, którzy wykonali tę analizę – kustoszy Departamentu Manuskryptów w Muzeum Brytyjskim (Scribes and Correctors of the Codex Sinaiticus [Pisarze i korektorzy kodeksu Sinaiticus], H. J. M. Milne i T. C. Skeat, British Museum, London, 1938).


Fałszerstwa w Ewangeliach

         Gdy porówna się Nowy Testament i Biblię Synajską z współczesnym Nowym Testamentem można zidentyfikować zawrotną liczbę 14800 redakcyjnych zmian. Poprawki te można rozpoznać poprzez proste porównania, które każdy może i powinien wykonać. Poważne studia początków chrześcijaństwa muszą być oparte na Nowym Testamencie Biblii Synajskiej, a nie współczesnych wydaniach.
         Ważny jest fakt, że Sinaiticus zawiera trzy Ewangelie później odrzucone: Pasterz z Hermas (napisana przez dwa wskrzeszone duchy, Charinus i Lenthius), Pismo Barnaby (Barnabasa) i Ody Solomona. Brak miejsca nie pozwala na szczegółowe omówienie tych dziwacznych pism, ani na dyskusję dylematów związanych z różnicami w tłumaczeniach.
         Współczesne Biblie to piąte tłumaczenia z tłumaczeń poczynając od wczesnych wydań, a zagorzałe spory między tłumaczami dotyczą różnych interpretacji ponad 5000 starożytnych słów. Jednakże, to co wprawia w zakłopotanie Kościół jest to, czego nie ma w tej starej Biblii, a niniejszy artykuł omawia tylko kilka z tych braków. Jeden z rażących przykładów jest subtelnie ukazany w Encyclopaedia Biblica  (Adam & Charles Black, London, 1899, tom iii, s. 3344), gdzie Kościół wyjawia swoją wiedzę o pominięciach w starych Bibliach, mówiąc: „Od dawna i często zauważano, że, tak jak Paweł, nawet

najwcześniejsze Ewangelie nic nie wiedziały o cudownym narodzeniu się Zbawiciela.” To dlatego, że nigdy nie było narodzenia z dziewicy.
         Jest oczywiste, że gdy Euzebiusz zebrał skrybów, aby przepisywali Nowe Świadectwa, najpierw przygotował pojedynczy dokument, który stanowił przykład czy też kopię-matkę. Dzisiaj nazywa się ją Ewangelią Marka, a Kościół przyznaje, że była to „pierwsza napisana Ewangelia” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom vi, s. 657), chociaż dzisiaj w Nowym Testamencie pojawia się jako druga. Skryby Ewangelii Mateusza i Łukasza polegali na pismach Marka jako źródle i podstawie swoich kompilacji. Ewangelia Jana jest niezależna od tych pism, a teoria z końca XV w., mówiąca, że była napisana później dla poparcia pism wcześniejszych, jest prawdziwa (The Crucifixion of Truth[Ukrzyżowanie prawdy], Tony Bushby, Joshua Books, 2004, ss. 33-40).




Jest to wycinek z Listu do Hebrajczyków w Biblii Synajskiej. Aż do VIII w. skryby przepisujący manuskrypty nie stawiali odstępów między literami, słowami lub zdaniami

         Zatem, Ewangelia Marka w Biblii Synajskiej zawiera historycznie „pierwszą” opowieść o Jezusie Chrystusie i jest to zupełnie różne niż to, co znajdujemy we współczesnych Bibliach. Zaczyna się od Jezusa „w wieku około trzydziestu lat” (Marka 1:9) i nic nie mówi o Maryi, dziewiczych narodzinach ani o masowym zabijaniu małych chłopców przez Heroda. Na początku tego tekstu nie pojawiają się słowa opisujące Jezusa Chrystusa jako „syna Bożego”, tak jak we współczesnych wydaniach (Mark 1:1); nie ma też tam ani w żadnej starej Biblii przytaczanych obecnie linii rodowych śledzących „mesjańską linię krwi” wstecz aż do króla Dawida, jak to robią dzisiejsze tzw. „mesjańskie proroctwa” (jest ich 51). Biblia Synajska zawiera sprzeczną wersję zdarzeń towarzyszących „wskrzeszeniu Łazarza” i ujawnia niezwykłe pominięcie, które później stało się centralną doktryną wiary chrześcijańskiej: pojawień Jezusa Chrystusa po zmartwychwstaniu i jego wniebowstąpienia. W żadnej dawnej Ewangelii Marka nie odnotowano nadprzyrodzonego pojawienia się zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, ale teraz we współczesnej Biblii występuje opis zawierający ponad 500 słów (Marka 16:9-20).
         Mimo mnóstwa dalekosiężnych samousprawiedliwień kościelnych apologetów, nie ma jednomyślności opinii chrześcijańskiej w związku z brakiem odniesień do „zmartwychwstania” w dawnych ewangelicznych relacjach tej historii. W Biblii Synajskiej nie tylko brakuje tych opisów, ale nie ma ich w Biblii Aleksandryjskiej, Biblii Watykańskiej, Biblii Bezae i w dawnym łacińskim manuskrypcie Marka, przez analityków oznaczanym jako „K.” Nie ma ich też w najstarszej armeńskiej wersji Nowego Testamentu, w manuskryptach wersji etiopskiej z VI w. i w Bibliach anglosaksońskich z IX w. Jednak niektóre XII-wieczne Ewangelie mają wersety o zmartwychwstaniu obramowane gwiazdkami, używanymi przez skrybów do wskazywania fałszywych fragmentów w dokumentach literackich.
         Kościół utrzymuje, że „zmartwychwstanie jest fundamentalnym argumentem naszej chrześcijańskiej wiary” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom xii, s. 792), a jednak w żadnej wcześniejszej Ewangelii Marka nie ma zapisów o nadprzyrodzonym ukazaniu się Jezusa Chrystusa. Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa jest sine qua non („bez czego, nic”) chrześcijaństwa  (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom xii, s. 792), co jest potwierdzone przez słowa przypisywane Pawłowi: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, wasza wiara jest daremna” (1 Kor. 15:17). Wersety o zmartwychwstaniu w dzisiejszych Ewangeliach powszechnie uważa się za fałszerstwa i Kościół zgadza się z tym, mówiąc: „trzeba przyznać, że zakończenie Marka nie jest autentyczne ... prawie cała ta sekcja jest późniejszą kompilacją” (Encyclopaedia Biblica, tom ii, s. 1880, tom iii, ss. 1767, 1781; także: Catholic Encyclopedia, tom iii, pod nagłówkiem  "The Evidence of its Spuriousness" [Dowody nieprawdziwości]; Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom iii, ss. 274-9 pod nagłówkiem "Canons"). Jednak, niezrażony tym Kościół przyjął to fałszerstwo do swoich dogmatów i uczynił zeń podstawę chrześcijaństwa. Ten trend fikcyjnych opowieści o zmartwychwstaniu trwa dalej. Ostatni rozdział Ewangelii Jana (21) jest fałszerstwem z VI wieku – jest całkowicie poświęcony opisowi Jezusa zmartwychwstałego dla jego uczniów. Kościół przyznaje: „Jedyny wniosek, jaki można z tego wyciągnąć to to, że 21-szy rozdział został później dodany i dlatego należy go traktować jako dodatek do tej Ewangelii” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom viii, ss. 441-442; New Catholic Encyclopedia (NCE), "Gospel of John", s. 1080; także: NCE, tom xii, s. 407).


„Wielkie wtrącenie” i „Wielkie pominięcie”

         Współczesne wersje Ewangelii Łukasza zawierają zawrotne 10000 słów więcej niż ta sama Ewangelia w Biblii Synajskiej. Sześć słów mówi o Jezusie „i wzniósł się do nieba,” ale takie stwierdzenie nie pojawia się nigdzie w żadnej z najstarszych Ewangelii Łukasza, które są dzisiaj dostępne ("Three Early Doctrinal Modifications of the Text of the Gospels" [Trzy wczesne doktrynalne modyfikacje tekstów Ewangelii], F. C. Conybeare, The Hibbert Journal, London, tom 1, No. 1, Oct. 1902, ss. 96-113). Dawne wersje nie potwierdzają współczesnych opisów wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa, a to zafałszowanie jasno wskazuje na zamierzone oszustwo.
         Dzisiaj Ewangelia Łukasza jest najdłuższa z czterech kanonicznych, gdyż teraz zawiera „Wielkie wtrącenie,” zdumiewające XV-wieczne dodanie około 8500 słów (Łukasza 9:51-18:14). Dołożenie tych falsyfikatów do tej Ewangelii zdumiewa współczesnych chrześcijańskich analityków. Kościół mówi o nich: „Charakter tych fragmentów czyni wnioski z nich wyciągane ryzykownymi” (Catholic Encyclopedia, red. Pecci, tom ii, s. 407).
         Równie niezwykłe jest to, że najstarsze Ewangelie Łukasza nie zawierają wersetów od 6:45 do 8:26, znane w kręgach duchowieństwa jako „Wielkie pominięcie,” które dotyczy 1547 słów. W dzisiejszych wersjach ta dziura została „zatkana” ustępami z innych Ewangelii. Dr Tischendorf stwierdził, że trzy akapity dotyczące Ostatniej Wieczerzy z nowszych wersji Ewangelii Łukasza pojawiły się w XV w., ale Kościół ciągle rozpowszechnia Ewangelie jako nie skażone „słowo Boga” ("Are Our Gospels Genuine or Not?", tamże)


„Indeks usunięć”

         Tak jak w przypadku Nowego Testamentu, równie destrukcyjne były zmiany w pismach wczesnych „Ojców Kościoła,” które zostały zmodyfikowane podczas kopiowania na przestrzeni wieków, a wiele fragmentów zostało celowo napisanych na nowo lub usuniętych.
         Przyjmując dekrety Soboru w Trencie (1545-63), Kościół później rozszerzył proces wymazywania i zarządził przygotowanie specjalnej listy konkretnych informacji do usunięcia z wczesnych pism chrześcijańskich (Delineation of Roman Catholicism [Zarys rzymskiego katolicyzmu], Rev. Charles Elliott, DD, G. Lane & P. P. Sandford, New York, 1842, s. 89; także: The Vatican Censors [Cenzorzy Watykanu], Profesor Peter Elmsley, Oxford, s. 327, brak roku pub.).
         W 1562 r. Watykan ustanowił specjalne biuro cenzury nazywane Index Expurgatorius. Jego celem było zabranianie publikacji „błędnych fragmentów pism wczesnych Ojców Kościoła,” które były sprzeczne ze współczesną doktryną.
         Gdy watykańscy archiwiści natykali się na „prawdziwe kopie Ojców, poprawiali je zgodnie z Indeksem usunięć” (Index Expurgatorius Vaticanus, red. R. Gibbings , Dublin, 1837; The Literary Policy of the Church of Rome [Literaturowa polityka Kościoła Rzymu], Joseph Mendham, J. Duncan, London, 1830, 2-gie wyd., 1840; The Vatican Censors, tamże, s. 328).
         Dla nas ważny jest fakt, że Encyclopaedia Biblica ujawnia, iż około 1200 lat chrześcijańskiej historii jest nieznane: „Niestety, przed rokiem 1198 wydane zostało tylko kilka zapisów [Kościoła].” Nie przypadkiem w tym samym roku (1198) papież Innocenty III (1198-1216) zabronił udostępniania wszystkich zapisów wcześniejszej historii Kościoła poprzez ustanowienie Tajnych Archiwów (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom xv, s. 287). Jakieś siedem i pół wieku później, po spędzeniu kilku lat w tych Archiwach, Profesor Edmond S. Bordeaux napisał How The Great Pan Died [Jak umarł Wielki Pan]. W rozdziale zatytułowanym „The Whole of Church History is Nothing but a Retroactive Fabrication” [Cała historia Kościoła to nic tylko działające wstecz fabrykowanie] napisał m.in.:
          „Kościół nadał wcześniejsze daty wszystkim późniejszym pracom – niektóre z nich były nowo napisane, niektóre poprawione, a niektóre sfałszowane – które zawierały ostateczną jego historię ... technika polegała na zabiegach powodujących, że znacznie późniejsze prace napisane przez pisarzy Kościoła jawiły się jakoby były sporządzone o wiele wcześniej, tak by mogły stać się dowodami z pierwszego, drugiego i trzeciego wieku” (How The Great Pan Died, tamże, s. 46).
         Odkrycia Profesora Bordeaux wspiera fakt, że w 1587 r. papież Sykstus V (1585-90) ustanowił oficjalny watykański wydział publikacji i osobiście powiedział: „Historia Kościoła będzie teraz ustalona ... postaramy się wydrukować nasze własne opracowanie” (Encyclopédie, Diderot, 1759). Zapiski Watykanu ujawniają też, że Sykstus V spędził 18 miesięcy swojego życia jako papież, osobiście pisząc nową Biblię, po czym wprowadził do katolicyzmu „Nowe nauczanie” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom v, s. 442, tom xv, s. 376). Dowody, że Kościół napisał swoją własną historię znajdują się w Encyklopedii Diderota i ujawnia ona powód dlaczego papież Klemens XIII (1758-69) nakazał zniszczyć wszystkie tomy zaraz po publikacji w 1759 r.


Autorzy Ewangelii obnażeni jako oszuści

         Jest jeszcze coś innego w tym scenariuszu i jest to zapisane w Encyklopedii Katolickiej (Catholic Encyclopedia). Nastawienie kleru można zrozumieć zauważając, że sam Kościół przyznaje, iż nie wie, kto napisał jego Ewangelie i Listy, wyznając, że wszystkie 27 pism Nowego Testamentu pojawiło się anonimowo.
         „Wychodzi więc na to, że obecnych tytułów Ewangelii nie da się powiązać z ewangelistami ... są one [pisma Nowego Testamentu] podawane z tytułami [z imionami domniemanych autorów], które, jakkolwiek stare, nie wywodzą się od poszczególnych autorów” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom vi, ss. 655-6).
         Kościół utrzymuje, że „tytuły Ewangelii nie miały wskazywać autorstwa,” dodając, że „nagłówki ... zostały do nich dołożone” (Catholic Encyclopedia, red. Farley, tom i, s. 117, tom vi, ss. 655, 656). Zatem, nie są to Ewangelie „według Mateusza, Marka, Łukasza i Jana,” jak się publicznie stwierdza. Wyznanie to ujawnia, że nie ma autentycznych Ewangelii apostolskich i że właśnie te niejasne pisma Kościoła dzisiaj ucieleśniają fundamenty i słupy nośne powstania chrześcijaństwa i jego wiary. Konsekwencje tego są fatalne dla aspiracji do Boskiego pochodzenia całego Nowego Testamentu i demaskują teksty chrześcijańskie jako nie mające żadnego specjalnego autorytetu. Sfabrykowane Ewangelie przez wieki nosiły nadany im przez Kościół certyfikat autentyczności, a obecnie uznany przez niego samego za fałszywy, co stanowi dowód, że pisma chrześcijańskie są w całości błędne.
         Po latach badań poświęconych Nowemu Testamentowi dr Tischendorf wyraził wielki niepokój z powodu różnic między najstarszymi i najnowszymi Ewangeliami i trudno było mu zrozumieć „...jak skryby mogli sobie pozwolić wprowadzać tu i tam zmiany, które nie były po prostu zmianami słownictwa, ale miały materialny wpływ na samo znaczenie i, co jest jeszcze gorsze, nie wzdrygali się przed wycinaniem fragmentów lub wstawianiem nowych treści” (Alterations to the Sinai Bible [Zmiany w Biblii Synajskiej], dr Constantin von Tischendorf, 1863, dostępne w British Library, London).
         Po latach sprawdzania ważności tego sfabrykowanej natury Nowego Testamentu dr Tischendorf wyznał, że współczesne edycje „zostały zmienione w wielu miejscach” i „nie są do zaakceptowania jako prawdziwe”  (When Were Our Gospels Written? [Kiedy nasze Ewangelie zostały napisane?], dr Constantin von Tischendorf, 1865, British Library, London).


Czym więc jest chrześcijaństwo?

         Rodzi się ważne pytanie: skoro Nowy Testament nie jest historyczny, czym on jest?
         Dr Tischendorf dał część odpowiedzi, gdy w swoich krytycznych zapiskach na temat Biblii Synajskiej liczących 15000 stron napisał, że „wydaje się, że osobę Jezusa Chrystusa uczyniono narratorem wielu religii.” Wyjaśnia to w jaki sposób relacje z hinduskiej starożytnej epopei Mahabharata pojawiły się dosłownie w dzisiejszych Ewangeliach (np.: Mat. 1:25, 2:11, 8:1-4, 9:1-8, 9:18-26) i dlaczego Phenomena greckiego męża stanu Aratusa z Sicyon (271-213 p.n.e.) znajdują się w Nowym Testamencie.
         W Ewangeliach znajdują się także wyjątki z Hymnu do Zeusa napisanego przez greckiego filozofa Cleanthesa (ok. 331-232 BC), podobnie jak 207 słów z Thais Menandera (ok. 343-291), jednego z „siedmiu mędrców” Grecji. Cytaty półlegendarnego greckiego poety Epimenidesa (VII lub VI w.p.n.e.) włożono w usta Jezusa Chrystusa, a w Nowym Testamencie przedrukowano siedem ustępów z dziwnej Ody Jowisza (ok. 150 r.p.n.e.; autor nieznany).
         Wyznanie Tischendorfa wspierają też watykańskie odkrycia Profesora Bordeaux, które ujawniły alegorię Jezusa Chrystusa wyprowadzoną z baśni o Mitrze, boskim synu Boga (Ahura Mazdy) i mesjaszu pierwszych królów Imperium Perskiego około 400 r.p.n.e. W jego narodzinach w grocie brali udział magowie [zoroastryjscy kapłani starożytnej Persji], którzy szli za gwiazdą ze wschodu. Przynieśli oni „dary złota, kadzidła i mirry” (jak u Mat. 2:11), a noworodka wielbili pasterze. Urodził się w mitraicznym czepku, który papieże imitowali w różnych wzorach aż do XV w.



Popiersie przedstawiające papieża Piusa II (1458–64) noszącego
papieską wersję mitraicznego nakrycia głowy.


         Mitra, będąc jednym z trójcy, stał na skale, symbolu fundamentów jego religii, i był namaszczony miodem. Po ostatniej wieczerzy z Heliosem i 11 innymi towarzyszami, Mitra został ukrzyżowany, zawinięty w płótno, umieszczony w skalnym grobowcu i zmartwychwstał trzeciego dnia albo około 25 marca (podczas pełni Księżyca w pobliżu wiosennej równonocy), w czasie dzisiaj nazywanym Wielkanocą [ang. Easter, czyt. Ister] od babilońskiej bogini Isztar). Główną doktryną mitraizmu była pełna ognia destrukcja wszechświata, czas, w którym Mitra obiecał osobiście powrócić na Ziemię i uratować godne tego dusze. Wielbiciele Mitry raczyli się w komunijnej uczcie z chleba i wina, uroczystości podobnej do chrześcijańskiej Eucharystii, która jednak poprzedzała tą ostatnią o więcej niż cztery wieki.
         Chrześcijaństwo jest adaptacją mitraizmu zespoloną z druidycznymi zasadami Culdee [członkowie ascetycznych społeczności z terenów dzisiejszych wysp brytyjskich], pewnymi egipskimi elementami (przedchrześcijańska Księga Objawień [Apokalipsa] była pierwotnie nazywana Misteriami Ozyrysa i Izis), greckiej filozofii i różnymi aspektami hinduizmu.


Dlaczego nie ma zapisów o Jezusie Chrystusie?

         W żadnym uznanym religijnym czy historycznym piśmie skompilowanym między początkiem I w. i daleko w głąb IV w. nie da się znaleźć żadnego odniesienia do Jezusa Chrystusa ani do spektakularnych zdarzeń, jakie według Kościoła towarzyszyły jego życiu. Następujące potwierdzenie pochodzi od Frederica Farrara (1831-1903) z Trinity College w Cambridge:
„To zadziwiające, że historia nie zachowała dla nas ani jednego pewnego lub konkretnego powiedzenia lub okoliczności z życia Zbawiciela ludzkości ... nie istnieje żadne stwierdzenie w całej historii, które mówiłoby, że ktokolwiek widział Jezusa lub rozmawiał z nim. Nic w historii nie jest bardziej
zdumiewające niż milczenie współczesnych pisarzy o zdarzeniach przekazywanych w czterech Ewangeliach” (The Life of Christ [Życie Chrystusa], Frederic W. Farrar, Cassell, London, 1874).
         Sytuacja ta wynika ze sprzeczności między przekazami historycznymi i Nowego Testamentu. Oto jak skomentował to dr Tischendorf:
„Musimy otwarcie przyznać, że nie mamy żadnego źródła informacji w sprawie życia Jezusa Chrystusa poza pismami kościelnymi skompilowanymi w IV w.” (Codex Sinaiticus, dr Constantin von Tischendorf, British Library, London).
         Istnieje wytłumaczenie tej setki lat trwającej ciszy: budowanie chrześcijaństwa nie zaczęło się wcześniej niż po pierwszej ćwiartce IV w. Właśnie dlatego papież Leon X (zm. 1521) nazwał Chrystusa „bajką” (Cardinal Bembo: His Letters... [Kardynał Bembo: Jego Listy...], tamże).


O autorze:

         Australijczyk Tony Bushby został biznesmenem i przedsiębiorcą wcześnie w swoim dorosłym życiu. Założył interes w postaci wydawnictwa czasopism i spędził 20 lat badając, pisząc i publikując własne czasopisma, głównie na rynki Australii i Nowej Zelandii.
         Mając mocne przekonania duchowe i zainteresowanie tematami metafizycznymi, Tony rozwinął długotrwałe związki z wielu zrzeszeniami i towarzystwami świata, które pomagały mu w jego badaniach przez udostępnianie swoich archiwów.

         W czasopiśmie NEXUS 14/01–03 została opublikowana seria artykułów Tony'go pod tytułem „The Criminal History of the Papacy” [Kryminalna historia papiestwa]. Tony jest autorem kilku książek:  The Bible Fraud [Biblijne oszustwo] (2001; recenzja w NEXUS 8/06 z wyjątkami w NEXUS 9/01–03), The Secret in the Bible [Tajemnica w Biblii] (2003; recenzja w 11/02; wyjątek „Ancient Cities under the Sands of Giza” [Starożytne miasta pod piaskami Gizy], w 11/03); The Crucifixion of Truth [Ukrzyżowanie prawdy] (2005; recenzja w 12/02) i The Twin Deception [Podwójne oszustwo] (2007; recenzja w 14/03). Książki te są dostępne w biurach NEXUSa i w Joshua Books,http://www.joshuabooks.com.
         Ponieważ Tony Bushby energicznie chroni swoją prywatność, korespondencja do niego powinna być kierowana poprzez NEXUS Magazine, PO Box 30, Mapleton Qld 4560, Australia, fax +61 (0)7 5442 9381.



Źródłohttp://kazik1.republika.pl/Inne/ForgedOrigins.htm



Link do angielskiego oryginału tego artykułu (pdf):




sobota, 4 czerwca 2016

Słowiano-Aryjskie Wedy. O budowie Wszechświata i historii Człowieczeństwa. Część 2.


2 (2)

Słowiano-Aryjskie Wedy. O budowie Wszechświata i historii Człowieczeństwa. Część 2.


„Zagłada Antłani (Atlantydy)Potomkowie przenieśli się na zachodnie terytoria następnie zaludnili wielką wyspę, znajdującą się na Zachodnim oceanie. To był Ród Antów, który przedostał się na dużą wyspę-kontynent, zagospodarował go i nazwał Антланью (Antłanią). Na Antłani także osiedlili się czerwonoskórzy ludzie, którzy przybyli z wschodniego równikowego kontynentu (Afryka), żeby pomagać Antom budować wielkie miasta  i świątynie, a Anci w podziękowaniu za pomoc zaczęli uczyć czerwonoskórych ludzi wielu nauk i rzemiosła. Przez kilka stuleci na Antłani zaczęły odbywać się Wielkie Торжища (Targowiska), na które przybywali nie tylko mieszkańcy z różnych terytoriów i lądów Midgard- Ziemi, ale też przedstawiciele innych Ziem (planet), żeby wymieniać swoje towary i wyroby.Na tym skorzystali przedstawiciele Światów Ciemności, którzy zrozumieli, że za pomocą wtargnięcia przy pomocy siły im nie uda się zdobyć Midgard-Ziemi, dlatego postanowili wykorzystać chytrość i oszustwo. Podając się za handlowców z innych Ziem (planet) zaczęli zaprowadzać związki wśród miejscowych mieszkańców i wśród władców-żerców.
W wyniku rozmów i wiary przez jakiś czas wśród Antów i innych narodów Antłani zjawili się zwolennicy (stronnicy) i wyznawcy Учения (uczenia, Nauki), którą głosili «handlowcy» [targowcy] z innych Ziem (planet). Z czasem na Antłani pojawiło się niemało ludzi, którzy zaczęli naruszać Zapowiedzi Najwyższych Bogów i Rodowe Filary. Tym, kto szedł za ich Nauką, «handlowcy» opowiadali o swoich, nieznanych na Midgard-Ziemi naukach i technicznych osiągnięciach, które nazywali «magicznymi naukami». «Handlowcy» uczyli tej magicznej wiedzy tylko Żerców z Rodów Antów, którzy zostali wyznawcami ich Nauki.
Za tymi naruszeniami starych Zapowiedzi i Filarów poszli inni. Propaganda «handlowców» powszechnej tolerancji doprowadziła do tego, że niektórzy z Antów zaczęli mieszać się z czerwonoskórymi ludźmi. Żercy, pozostający wierni Dawnym Tradycjom, wystąpili przeciwko takiemu pomieszaniu, jednak zatrzymać tego procesu nie mogli. Liczni z nich, a także z tych Antów, którzy kontynuowali przestrzeganie Zapowiedzi Najwyższych Bogów i Rodowych Filarów, byli zmuszani porzucić Antłanię i przenieść się na wschód, na wybrzeże północne obecnej Afryki. Przez jakiś czas oni zasiedlali wyspy morza Śródziemnego i zamieszkiwali na brzegach morza Czarnego.
W samej Antłani w rezultacie pomieszania z czerwonoskórymi (na)rodami genetyka Antów zaczęła coraz bardziej i bardziej zmieniać się, co doprowadziło do obniżenia długości życia w ich potomstwie. Równolegle ze zmianą genetyki i pojawieniem się nowego światopoglądu w środowisku Antów ujawniło się dążenie do wspaniałego zagospodarowania swojego życia na podstawach Nauki, którą głosili «handlowcy».

Otrzymywane od «handlowców» znanie (wiedza) zaczęło być wykorzystywane do wydobywania dużej ilości ziemskich [surowców] kopalnych i budownictwa różnych urządzeń dla ich przetwarzania. Rozwój otrzymały różne rodzaje transportu, szczególnie powietrznego i morskiego. Zostały stworzone morskie nadwodne i podwodne okręty, a także różne obiekty latające. W tych aparatach były wykorzystywane instalacje siłowe, do pracy których była potrzebna duża ilość ziemskich [surowców] kopalnych. «Handlowcy» zapewnili swoim nowym «przyjaciołom» środki techniczne komunikacji i sterowania, które działały na innych zasadach, niż te, z których korzystali przedstawiciele Światłych (Jasnych) Światów i Rassienii.
Elektryczność, otrzymywaną w rezultacie przetwarzania ziemskich [surowców] kopalnych, zaczęto szeroko stosować we wszystkich rodzajach działalności. Energię jądrową także zaczęto stosować, w tym dla wydobywania kopalnych. Postęp techniczny, jak się to mówi, był. Jednak równolegle z postępem technicznym szedł duchowo-moralny regres i zabrudzenie otaczającego środowiska. Kapłani Antłani ugrzęźli w przepychu i moralnej degradacji. Zaczęli gnębić przedstawicieli czerwonoskórych ludzi i sobie podobnych, co zaczęło doprowadzać do zaostrzenia konfliktów wewnątrz społeczeństwa. Oprócz tego, konflikty zaczęły rozprzestrzeniać się i poza terytorium Antłani.
Tak jak u Żerców ze zwyczajnymi ludźmi pojawiły się nieustanne problemy, oni za pomocą «handlowców» zaczęli prowadzić genetyczne eksperymenty na tłumienie woli ludzi, tj. zaczęli eksperymenty tworzenia bio-robotów, które zastąpiłyby zwyczajnych ludzi w wielu rodzajach działalności. Takim obrazem, zapowiedzi, powstrzymujące zachowanie ludzi, do reszty zostały zapomniane. Żercy Antłani przestali rozróżniać granicę między dobrem a złem, dlatego ich wszystko zaczęło interesować tylko z punktu widzenia przydatności albo nieużyteczności.
Dążenie Żerców i «handlowców» do życia kosztem naturalnych [surowców] kopalnych Antłani i działalności innych ludzi stało się przytłaczające. Mniej więcej przez 25 tysięcy lat bogactwa naturalne Antłani prawie zostały wyczerpane. Całe jej terytorium dosłownie zostało zryte przez wyrobiska, uchodzące głęboko w ziemię. To doprowadziło do tego, że z powodu olbrzymich pustek część wyspy-kontynentu poszła pod wodę. Wtedy Kapłani Antłanii «handlowcy» przenieśli wydobywanie pożytecznych kopalnych na terytorium Wschodnie i Zachodnie kontynentu, rozwinęli je za pomocą potężnych излучателей энергии (emiterów energii).
Około 73 tysięcy lat temu, kiedy jednocześnie zostało wykorzystanych kilka potężnych emiterów energii, one wywołały ruszanie magmy na obszarze Antłani, co doprowadziło do jej najpotężniejszego wyrzutu przez wulkan Toba, który znajdował się na wschodnim wybrzeżu Zachodniego kontynentu. Gigantyczna masa skał, rozżarzonej lawy, pyłu, popiołu i gazów wzniosła się do atmosfery. Od strasznej siły wybuchu wschodnia część Zachodniego kontynentu i zachodnia część Antłani zostały zburzone. W utworzonym ogromnym lejku trysnęły wody oceanu, które zatopiły je i liczne głębinowe wyroby. W rezultacie utworzyły się zatoka Meksykańska i morze Karaibskie.
Jednak wschodnia i centralna części Antłani zachowały się w charakterze grupy dużych i małych wysp. Utworzyły osobliwy archipelag, w centrum którego była olbrzymia wyspa, która później w podaniach starożytnych Greków otrzymała nazwę Posejdon, a sam archipelag zaczął zwać się Atlantydą.
Wybuch ogromnej potęgi wulkanu Toba, naturalnie, odbił się na klimacie całej Midgard-Ziemi. Odbyło się nie tylko ruszanie jej tektonicznych kontynentalnych płyt, ale też zabrudzenie atmosfery w rezultacie wyrzutu ogromnej ilości pyłu, popiołu i różnych gazów. Słońce okazało się zakryte czarnymi obłokami od wszystkiego żywego przez kilka lat po całej równikowej części Midgard-Ziemi. Tylko północne i południowe rejony Ziemi ostały się niezamknięte przez potężne zachmurzenie.
Zaczęło się intensywne oziębienie atmosfery, oblodzenie znacznej części terytoriów w równikowych obszarach różnych kontynentów. Oprócz tego, od tego wybuchu poszły za nim liczne trzęsienia ziemi i od ochłodzenia zginęła znaczna część ludności w równikowych częściach Ziemi. Szczególnie doznali cierpień mieszkańcy Antłanii ludność w centralnych częściach Wschodniego i Zachodniego kontynentów, gdzie zginęła większa jego część.
Żercy, «handlowcy» i liczni ich wyznawcy w chwili wybuchu wulkanu porzucili Antłanię na obiektach latających «handlowców». Jednak część obiektów latających zginęła, jedne – znajdując się na Ziemi, a inne przy wzlocie.
Nie tylko «Sławiano-Arijskije Wedy» opowiadają o tych wydarzeniach, ale też stare podania innych (na)rodów Ziemi zawiadamiają o tym, jak o wzniesieniu ludzi żywych na Niebiosa (Niebo) w Ognistych rydwanach Bogów i o ich późniejszym powrocie, kiedy niebo nad Ziemią oczyściło się.
Po swoim powrocie na Antłanię Żercy i «handlowcy» wprowadzili nowe ustawy. Zaczęli zachowywać się w stosunku do pozostałych przy życiu ludzi bardzo okrutnie, każdą ich niezgodność i niepodporządkowanie tłumiono siłowymi metodami. Wskutek czego ludzie nazwali ich złymi bogami. Skoro wcześniej genetyczne eksperymenty przeprowadzało się tylko na ochotnikach, to po powrocie Żerców i «handlowców» z Niebios te eksperymenty na ludziach przeprowadzało się gwałtem.
Wszelkie naruszenia ustalonych przez Żerców i «handlowców» zasad karano zrzuceniem do zakrytych (zamkniętych) podziemi, gdzie nad nimi odbywały się wszelki genetyczne eksperymenty. Do tych eksperymentów były wykorzystywane stare sztolnie i wyrobki. Tych, którym udało się wyrwać z podziemi i pojawić się na powierzchni, mieszkańcy Antłani nazywali stworzeniami podziemnego świata, ponieważ już byli mało podobni do zwyczajnych ludzi, lecz więksi przypominali różne monstra ze dawnych podań. U wielu ludzi na Ziemi to wniknęło w podania o istniejącym podziemnym świecie albo piekle, gdzie zamieszkują monstra i różne straszne istoty.
Żercy i «handlowcy» na otrzymanym doświadczeniu, związanym z wybuchem wulkanu Toba, kiedy oni z trudem uniknęli śmierci (upadku, zagłady), zaczęli wykorzystywać stworzone przez nich monstra do stworzenia Wrót Międzyświatowych [teraz powszechnie nazywa się je Gwiezdnymi Wrotami], żeby mieć możliwość porzucania Ziemi, nie uciekając się do wykorzystania obiektów latających. Technologie budowy Wrót Międzyświatowych «handlowcy» ukradli na zajętych Ziemiach Gmachu Swati. Te technologie dawały im możliwość dostawania się na inne Ziemie (planety), gdzie były stworzone Wrota Międzyświatowe, zbudowane przez przedstawicieli Sił Światów Światła.
Zbudowane w Antłani i w Ta-Kemi (Północnej Afryce) Wrota Międzyświatowe Żercy i «handlowcy» najpierw zaczęli wykorzystać do porywania ludzi, których zamieniali w monstra, a później – do przerzutu licznych oddziałów monstrów, żeby prowadzić swoje zaborcze wojny. Ale nie wszystkich porwanych ludzi «handlowcy» zamieniali w monstra, część z nich wybierano i psychologicznie przeprogramowywano do służenia Żercom i «handlowcom». Tych psychologicznie obrobionych ludzi pod pozorem handlowców kierowali na targowiska na ziemi Rassienii, żeby odnaleźć położenia Wrót Międzyświatowych w Rassienii, systemy ich wystrzelenia i współrzędne Wrót Międzyświatowych na innych Ziemiach (planetach) Światów Światła.
Otrzymawszy niezbędne informacje, Żercy i «handlowcy» zaczęli kierować swoje monstra przez Wrota Międzyświatowe na południe Rassienii. Porwanych białych ludzi monstra poprawiały nie w Antłani, a na Ziemiach (planetach) Piekielnego Świata, żeby oddalić od Antłani podejrzenia o związek z porwaniami.
Żeby chronić się przed atakami i porwaniami ludzi, przedstawiciele Rodów połączyli się uczyniwszy Wielkie Koło Rassienii, tj. został stworzony Wielki Krąg z wojowników, którym otoczono wszystkie granice Rassienii, przeznaczony do obrony wszystkich Rodów białych ludzi i Wrót Międzyświatowych. Jednak przy kolizjach z monstrami stosowano im nieznaną dla białych ludzi destrukcyjną i paraliżujący wolę oręż.
Wskutek czego naloty nie zawsze udawało się odbijać, wielu ludzi i wojowników zostało porwanych przez monstra, dlatego przedstawiciele Wielkiego Koła Rassienii zwrócili się o pomoc do Najwyższych Bogów. Jak tylko decyzja o pomocy przez Najwyższych Bogów została przyjęta, na Midgard-Ziemię przybył Bóg Perun ze swoją drużyną. Doczekawszy się następnego najazdu z Piekielnego Świata, Perun z drużyną dostał się przez otwarte przez monstra Wrota Międzyświatowe do Piekła.
Po bitwie, odbytej w Piekielnym Świecie, Perun wyniósł z полона wszystkich białych ludzi, uwiedzionych tam siłą i oszustwem, a także on oswobodził z niewoli istoty z innych Światów Sił Światła. Jednak w przebiegu bitwy część żołnierzy piekła i monstrów uciekła przez otwarte Wrota Międzyświatowe na Midgard-Ziemię, przez nie Perun wyniósł i wszystkich niewolników. Po tym jak Bóg Perun zwrócił wyzwolone z niewoli istoty do ich Światów, zburzył Wrota Międzyświatowe na południu Rassienii i zasypał wejście do nich górami Kaukaskimi. Co drugi dzień on niszczył Wrota Międzyświatowe, znajdujące się na Antłani.
Biali ludzie wrócili do swojego Rodu, i w całej Rassienii nastąpiło wielkie święto. Ludzie cieszyli się z powrotu swoich Krewnych. Monstra i wojownicy Piekła, pozostali przy życiu, wygłodzeni, dlatego brodzili po Rassienii i wypraszali u białych ludzi o jadło. Ludzie, żeby nie przytłaczać swojej radości ze spotkania z Krewnymi, dawali im jedzenie, po czym monstra i wojownicy Piekła odeszli precz.
Te radosne dni nasi Przodkowie pamiętali zawsze, oni nawet wprowadzili je w kalendarz jako święto Mienari (Dzień Zmian) i późniejszy tydzień radości.
Po tygodniu radości następował Dzień Wielkiego Spokoju, kiedy wszyscy odpoczywali od święta i zastanawiali się nad sensem życia. Po Dniu Wielkiego Spokoju był ustalony Tydzień Pamięci Przodków, w dniach których wspominali wszystkich, którzy zginęli w Piekielnym Świecie.
Podczas gdy ludzie wspominali swoich Przodków, Bóg Perun ze swoją drużyną chodził po Rassienii i niszczył monstra i wojowników Piekła. Jak tylko ostatnie monstrum było zniszczone, Bóg Perun wbił w ziemię swój miecz. To w starych podaniach zostało odzwierciedlone przez następujący obraz: «I pobite Złe Siły, wbił w ziemię światły (jaśniejący) miecz Bóg Perun».
Do tej pory przedstawiciele wspólnot Dawnoruskiego kościoła Staroobrzędowców wspominają te wydarzenia. Na święto Mienari, które później otrzymało dodatkową nazwę Kolęda, ludzie przebierają się w kostiumy, imitując monstra, które teraz nazywają przebierańcami. Oni chodzą do domów, śpiewają pieśni i wypraszają o jadło.
Po kolędniczych dniach obchodzi się Dzień Wielkiego Spokoju, a w ślad po nim Tydzień Pamięci Przodków. Po zakończeniu go zgłasza swoją obecność Zimowy Dzień Peruna. W ten dzień ludzie przynoszą dary Bogu Perunowi i przechodzą na bosaka po swastycznym [galaktyka jest w kształcie swastyki] labiryncie, który powtarza Droga Peruna po Rassienii, kiedy chodził i niszczył monstra i wojowników Piekła.
Pokonawszy monstra i wojowników Piekła Perun ze swoją drużyną opuścił Midgard-Ziemię, obiecawszy białym ludziom wrócić kiedy skończy się Wielka Assa (wojna).
Straciwszy Wrota Międzyświatowe, które znajdowały się w «świątyni Bogów» na Antłani, Naczelni Żercy i «handlowcy» postanowili zbudować nowe Wrota Międzyświatowe, schowawszy je głęboko pod ziemią, daleko od oczu postronnego. Przez 5 lat Wrota były gotowe i odnowili swoje tajne związki z Piekielnym Światem. Nad nowymi Wrotami Międzyświatowymi została zbudowana «świątynią Wielkiej Mądrości», w której Naczelni Zercy i «handlowcy» ulokowali świecący się kryształ, dostarczony z Piekła. Promieniowania tego kryształu oddziaływały na wszystkich przychodzących do «świątyni Wielkiej Mądrości», zmieniając i poszerzając ich świadomość, ale do tego przytłaczając ich psychikę i wolę.
Siły Światów Ciemności i Piekła zrozumiały, że wstępując w otwarte bitwy z Siłami Światów Światła, z nimi nie zwyciężą. Dlatego postanowili wykorzystać inne, bardziej wyrafinowane i zdradzieckie techniki zarządzania wojny.
Naczelni Żercy i «handlowcy» zaczęli nastawiać ludzi, żyjących poza granicami Rassienii, przeciwko białym ludziom, wykorzystać do tego stare sprawdzone sposoby: przekupstwo, zamianę pojęć w Rodowych Filarach i wierzeniach. Wielu seniorów i przedstawicieli Rodów z tych narodów zapraszali do siebie z wizytą, do tego zawsze prowadzili ich by pokazywać przepych urządzenia «świątyni Wielkiej Mądrości». Po takich «ekskursach» („wycieczkach”) seniorzy i przedstawiciele Rodów z różnych narodów popadali pod pełny wpływ Żerców i «handlowców» Antłani.
Żeby umocnić swój wpływ w środowisku różnych narodów, żyjących poza terytorium Rassienii, Żercy i «handlowcy» zaczęli uczyć te narody ustawiać majestatyczne świątynie i miasta. Przez jakiś czas w grodach (miastach) tych narodów pojawiły się «świątynie Wielkiej Mądrości», zbudowane pod opieką żerców Antłani.
W każdej takiej «świątyni» kapłani Antłani ustawili świecące się kryształy z Piekła, żeby podporządkować sobie miejscową ludność. Służbie w «świątyniach Wielkiej Mądrości» towarzyszyły barwne niezwykłe rytuały z licznymi ofiarami dla «dawnych pierwotnych (początkowych) bogów». Naturalnie, kapłani Antłani nie wyjaśniali ludziom, o jakich dawnych pierwotnych bogów idzie mowa.
Stopniowo nowa religia i nowe rytuały, które wprowadzali żercy Antłani, zaczęli wypierać najstarsze Rodowe wierzenia i starożytne obrzędy tych narodów.
Po zakorzenieniu swojej religii i faktycznym zagarnięciu przez żerców Antłani władzy nad różnymi narodami zaczęli prowokować wojny między nimi, żeby sprawdzić wydajność oddziaływania na te narody promieniowań świecących się kryształów, dostarczonych z Piekła i ustawionych w «świątyniach Wielkiej Mądrości».
Nie myślcie, że przedstawiciele Wielkiego Koła Rassienii i Siły Światów Światła nie zwracali na to uwagi. Do neutralizacji promieniowań, idących z «świątyń Wielkiej Mądrości», zaczęli budować na całej Ziemi Трираны-Гробницы (piramidy), energetyczne potoki, które blokowały te promieniowania nie tylko na fizycznym poziomie, ale też i na czasowym.
Tu warto wyjaśnić, że starożytna nazwa Grobowca nie ma nic wspólnego z współczesnym pojęciem, obrazowanym (utworzonym) od słowa grób, albo od obrazu jakiegoś pochówku. Grobowcami lub Гробинами [Grobinami] w czasach starożytnych nazywano bardzo duże budowle albo urządzenia. W językach sławiańskich do niedawna pogrzebowe sarkofagi, w których umieszczano zmarłych, nazywano nie grobami, jak wielu myśli, a домовинами [domowinami].
Budowa na całej Ziemi Триран-Гробниц (Triran-Grobnic) doprowadziła do tego, że wielu ludzi zaczęło uwalniać się spod wpływu żerców Antłani. To doprowadziło do połączenia wielu ludzi, żyjących poza granicami Rassienii. Zapewnili sobie wsparcie Wielkiego Koła Rassienii, żeby pozbyć się panowania żerców Antłani.
To wydarzenie znalazło odbicie w staroindyjskich źródłach, jak stworzenie «Imperium Riszi», przeciwstawnym siłom zła. W dawno-sumerskich i dawno-chaldejskich źródłach to opisane jest, jako stworzenie Wielkiej dzierżawy (mocarstwa), przeciwstawnej Siłom Ciemności. Te Siły Ciemności jak zawiadamiają powyższe starożytne źródła, znajdowały się na zachodzie, tj. na terytorium Północnej Afryki i na dużej wyspie, leżącej na Zachodnim morzu.
Żeby w całości uwolnić się spod wpływu promieniowań, idących ze «świątyń Wielkiej Mądrości», przedstawiciele «Imperium Riszi» i Wielkiej Dzierżawy (mocarstwo) postanowili połączyć swoje siły i uwolnić Północną Afrykę od panowania żerców Antłani. W wyniku działań połączonych sił nie tylko zostały uwolnione grody (miasta) na terytorium Północnej Afryki, ale też zostały zburzone liczne «świątynie Wielkiej Mądrości». Żercy i strażnicy z tych «świątyń», dowiedziawszy się o natarciu połączonych sił ze Wschodu, zawczasu uciekli na Antłanię.
Straciwszy liczne terytoria na wschodzie, Naczelni Żercy Antłani i «handlowcy» zwrócili się o pomoc i radę do Władców Piekielnego Świata. Na odpowiedź czekać przyszło bardzo długo, ale wszystko zaś zostało otrzymane. Ta odpowiedź zaskoczyła Naczelnych Żerców Antłani, gdyż im zaoferowano wykorzystać inne rodzaje oręża, w zasadzie opartej na działaniu grawitacyjno-plazmowych emiterów, tak zwanych Фаш-Разрушители (Płomień-Niszczycieli), zdolnych wysadzać ciała Niebieskie, dla mocy których były wykorzystywane albo potężne siłowe źródła albo energia pól sił Ziemi.
Władcy Piekielnego Świata proponowali je wykorzystać do tego, żeby zburzyć Księżyc Fatta, a jego odłamki zwalić na Rassienię i terytoria dwóch Wschodnich dzierżaw (mocarstw). Naczelni Żercy Antłani przestraszyli się zastosować Fasz-Razruszycieli, tak jak pojmowali, że odłamki Fatty mogą upaść i na terytorium ich wyspy. Te obawy rozwiali Władcy Piekła oświadczywszy, że w razie niebezpieczeństwa Naczelni Żercy Antłani mogą przenieść się do ich Świata wykorzystując Wrota Międzyświatowe, rozlokowane pod «świątynią Wielkiej Mądrości».
Żeby przeszkodzić zagarnianiu Antłani połączonym siłom Wschodnich dzierżaw i zacząć budownictwo urządzeń pod Fasz-Razruszycieli, Naczelni Żercy i «handlowcy» postanowili wykorzystać swoich wyznawców, żyjących na wschodzie, żeby wprowadzić niezgodę między przedstawicielami różnych narodów. Do tego wykorzystali różne środki zaczynając od przekupstwa i kończąc rozszerzaniem fałszywej informacji. To doprowadziło do początku niezgody między sojusznikami i powrotu ich wojsk do domu.
Kiedy wojska wróciły do swoich krajów, tam już pełnym tempem szły uzbrojone starcia między przedstawicielami różnych narodów, i każdy wojownik z byłego połączonego wojska stawał w rządy swojego narodu. Takim sposobem, byli sojusznicy zostawali przeklętymi wrogami. Do tych morderczych konfliktów wszelkimi sposobami zachęcali «handlowcy». Oni a to jednej, a to drugiej stronie dawali nowe systemy broni, aż do «oręża Bogów». Opis tego potężnego «oręża Bogów» można znaleźć w znanym staroindyjskim źródle «Mahabharata», w którym opowiada się o jego stosowaniu w czasach starożytnych:
«.. podnosiły się rozżarzone słupy dymu i płomień jaskrawszy od tysiąca słońc…Żelazne błyskawice, ogromni wysłańcy śmierci, starli w popiół całą rasę Бришны и Андхака (Briszny i Andhaka)…trupy opaliły się nie do poznania…… wypadały paznokcie i włosy. Bez żadnej widzianej przyczyny rozsypały się gliniane naczynia. Ptaki posiwiały. Po kilku godzinach pożywienie stało się bezużyteczne».
Nie można nie zgodzić się, że żelazne błyskawice – to rakiety, a słupy dymu i płomień jaskrawszy od tysiąca słońc – to jądrowe i termojądrowe (w tym neutronowe) wybuchy. Staje się jasne, że w «Mahabharacie» opisano rakietowo-jądrową wojnę.
Naczelni Żercy Antłani i «handlowcy», wciągnąwszy w konflikty wojenne między sobą byłych sojuszników, podjęli się budowy urządzeń pod Fasz-Razruszycieli. Żeby ukryć przeznaczanie tych urządzeń, budowali je w charakterze okrągłych świątyń, nie posiadających zewnętrznego wejścia. Wejścia do tych «świątyń» szły z podziemi «świątyń Wielkiej Mądrości».
Miejscowym mieszkańcom organizatorzy budownictwa tłumaczyli, że to są «świątynie Wielkiej Siły» i potrzebne one do Wielkiego służenia, którego mogą dokonywać tylko Naczelni Żercy Antłani. Kiedy urządzenia były gotowe, Władcy Piekła przez Wrota Międzyświatowe odprawili na Antłanię Fasz-Razruszycieli.
I tym niemniej jednak ukryć prawdziwego przeznaczania «świątyń Wielkiej Siły» Naczelnym Żercom nie udało się. Przybywający na targowiska Antłani przedstawiciele Rassienii widzieli budownictwo niezwykłych urządzeń. Od miejscowych mieszkańców dowiedzieli się, że to są «świątynie Wielkiej Siły». Po powrocie do domu opowiedzieli o tych niezwykłych «świątyniach» Radzie Żerców Rassienii.
Żercy Rassienii zwrócili się do Najwyższych Bogów i poprosili ich by wyjaśniono im co stanowią te niezwykłe «świątynie Wielkiej Siły». Odpowiedź Najwyższych Bogów o tym, że to nie «świątynie», lecz instalacje siłowe pod Fasz-Razruszycieli, którymi zniszczono wiele Ziem (planet) w różnych Światach, zmusiła Żerców do głębokiej zadumy, jak ochronić życie na obszarach Rassienii. Dla przeciwdziałania planom Żerców Antłani zaczęto ustawiać instalacje siłowe dla stworzenia ochronnej kopuły nad Rassienią, która byłaby zdolna burzyć na drobne części spadające z niebios duże obiekty i meteoryty.
Kiedy Naczelni Zercy Antłani dowiedzieli się o tym, że na całym terytorium Rassienii powstają systemy obrony, postarali się jak mogli najszybciej skończyć budowę «świątyń Wielkiej Siły», żeby jako pierwsi zastosować swoją oręż. Mocne uderzenie z kilku Fasz-Razruszycieli, napędzanych na pola sił Ziemi, rozłupały Fattę na mnóstwo odłamków różnych rozmiarów, które zwaliły się na Midgard-Ziemię. Wszystkie obronne systemy, znajdujące się na Księżycu Fatta, w mgnieniu oka były zniszczone, także w mgnieniu oka zginęli wszyscy ludzie, którzy kierowali tymi systemami.
Wprowadzony do działania nad Rassienią jej ochronny system siłowej kopuły tylko częściowo uratował terytoria, ponieważ nie wszystkie instalacje siłowe zostały zakończone. Jednak większość dużych fragmentów (odłamków) została zamieniona na pył, a część dużych odłamków została odrzucona od siłowej kopuły i zmieniła kierunek w stronę Antłani. W wyniku czego te odłamki upadły w Zachodnie morze wzbudziwszy fale ogromnej wysokości, które zwaliły się na powierzchnię Antłani.
Wiele dużych odłamków upadło do akwenu obecnego Oceanu Spokojnego, co wywołało ruszanie kontynentalnych płyt i wielkie wybuchy wulkanów na całej Ziemi. Oprócz tego, upadek największego odłamka w te same obszary doprowadził do przesuwania nachylenia ziemskiej osi. Ruszanie kontynentalnych płyt, liczne ubytki i wyrobki pod Antłanią doprowadziły do jej zanurzenia w głębinach wód. Te wydarzenia znalazły odbicie w mitach i podaniach wielu narodów Ziemi na różnych kontynentach, jako opowieści o Wielkim Wszechświatowym Potopie.
Ale tak jak nad «świątyniami Wielkiej Siły» były ustawione ochronne siłowe kompleksy, one nie mogły zburzyć wzniosłych fal. Te ochronne kompleksy stwarzały i zapewniały w całości autonomiczne życiowe środowisko, dlatego liczni Żercy, «handlowcy» i «obsługujący personel» nie zginęli, a pozostali przy życiu dzięki tym ochronnym systemom. Część Naczelnych Żerców i «handlowców» skorzystała z Wrót Międzyświatowych i ukryła się w Piekielnym Świecie.
Pył ze zburzonych przez siłową kopułę Rassienii odłamków i popiół od erupcji mnóstwa wulkanów wypełniły atmosferę nad Midgard-Ziemią. To doprowadziło do obniżenia temperatury na Ziemi i późniejszego oblodzenia polarnych obszarów.
Jak tu nie wspomnieć sławiańskiego źródła «Księgi Mądrości Peruna», w której mówi się: «… gdyż wykorzystają ludzie Siłę żywiołów Midgard-Ziemi i zniszczą Mały Księżyc i Świat swój piękny… I obróci się wtedy Swaroży Krąg i przerażą się ludzkie Dusze… Wielka Noc okryje Midgard-Ziemię… i Ogień Niebieski zniszczy liczne brzegi Ziemi… Tam, gdzie kwitły piękne ogrody, będą rozciągać się Wielkie Pustynie… Zamiast żyworodnego (życiodajnego) lądu będą szumieć morza, a tam, gdzie pluskały się fale mórz, pojawią się wysokie góry, pokryte wiecznymi śniegami… Ludzie zaczną chować się przed deszczami otrutymi, śmierć niosącymi, w jaskiniach i żywić się zaczną ciałem zwierząt, gdyż owoce drzewne trucizną wypełnią się i liczni ludzie umrą skosztowawszy ich do jedzenia… Otrute strumienie wody przyniosą wiele śmierci Dzieciom Rasy Wielkiej i potomkom Rodu Niebieskiego, i cierpienia ludziom przyniesie pragnienie… »
Komentarze, jak się to mówi, zbędne, chociaż je koniecznie trzeba dawać. Co znaczy: «…wykorzystają ludzie Siłę żywiołów Midgard-Ziemi i zniszczą Mały Księżyc» i «Ogień Niebieski zniszczy liczne brzegi Ziemi…»? Wszystko to już wcześniej wytłumaczyliśmy na przykładzie wykorzystania Fasz-Razruszycieli i Siłowej Kopuły Rassienii.
Ta wszechświatowa katastrofa doszła do skutku w ciągu 13.018 lat do 2010 roku współczesnego kalendarza. Po niej nastąpiły Czasy Wielkiej Zimnicy albo, mówiąc współczesnym językiem, nastało Wielkie Ochłodzenie. W tych ciężkich czasach przeżyli tylko ci ludzie, którzy znaleźli się w górskich i leśnych rejonach, w podziemnych świątynnych urządzeniach, nie zostali poddani zniszczeniu i zatopieniu.
Pozostali przy życiu Żercy wielu narodów podjęli wspólną decyzję o ukryciu wiedzy technicznej, dotykającej wszystkich rodzajów broni albo systemów zniszczenia, prowadzącej do zagłady mnóstwa ludzi i narodów.
Po tym jak atmosfera nad Ziemią zaczęła oczyszczać się i zaczęła odbudowywać się przyroda, ludzie zaczęli częściej wychodzić ze swoich ukryć (kryjówek). Wkrótce zaczęli przywracać od nowa swoje grody (miasta) i świątynie i przenosić się do nich ze swoich konstrukcji podziemnych. Dla odradzającej się ludzkości zaczął się i nowy kalendarz.
W czasach po potopie Sławianie i Ariowie wprowadzili jeszcze jeden kalendarz. Został powiązany ze zwycięstwem naszych Przodków nad przodkami Chińczyków (Arimami), którzy spróbowali zdobyć terytoria na północy należące do Rassienii.
W rezultacie 7518 lat temu, wg stanu na 2010 rok współczesnego kalendarza, był Utworzony Pokój w Gwiezdnej Świątyni, tj. została zawarta pokojowa umowa między walczącymi stronami. Ale ponieważ w ciągu wielu stuleci Arimy naruszali pokojową umowę, to została przeprowadzona miedza (granica) między Rassienią i Arimią. Ta miedza z początku po prostu została oznaczona przez graniczne słupy. Następnie wg nich zaczęły powstawać umocnienia, oddzielające Rassienię od Arimii. Stopniowo te umocnienia przeobraziły się w Wielki Mur, budowa którego zakończyła się przy cesarzu Цинь Ши Хуан-ди (Ciń Szi Huan-di). Zakończenie budowy odbyło się zaledwie ponad 2200 lat temu.
Sławiański kalendarz był wykorzystywany w naszym kraju [materiał po rusku] powszechnie aż do początku rządów Piotra I. On, znajdując się pod dużym wpływem europejskich polityków i awanturników konsekwentnie i zgodnie z celem tępił ostatnie resztki sławiańskiej kultury i sławiańskiej przeszłości.
Lato [rok] 7208 rozkazał uważać za 1700 rok od Bożego Narodzenia Chrystusa. Tak najwyższa władza w Rosji do reszty odmówiła sławiańskiej przeszłości i Dziedzictwa Przodków. Zamiast najbogatszego Dziedzictwa Przodków Piotr I kazał cudzoziemcom napisać historię państwa Rosyjskiego. Jednak ten, kto zapomina swoją przeszłość, skazuje siebie na uzależnienie i zniszczenie, co właściwie i odbywa się ze Słowianami w ostatnim tysiącleciu.
Antyczny związek i Żmijowe wały
Później część Rodów Rasy Wielkiej z powodu silnych susz przeniosła się w dolny bieg rzeki Dunaj, a następnie – środkowe Podnieprze [obszar mniej więcej zaczynający się przed Kijowem]. Na tych terytoriach powstał potężny Antski [Antowy] związek, którego nazwa mówi sama za siebie.
Na średniowiecznych mapach Rusi Kijowskiej Antami nazywano plemiona, mieszkające w leśno-stepowej strefie wzdłuż 50-tego równoleżnika od Zachodniej Ukrainy do Donu. Czas ich istnienia wg wzmianek w historycznych źródłach – od 375 r. (pierwsza wzmianka o Antach) do 602 r. n.e. (ostatnia wzmianka o Antach) Ale bardziej obiektywne źródła na mocy analizy węglowej tak zwanych Żmijowych wałów pokazują, że Antski związek istniał, minimum, tysiąclecie.
Długość Żmijowych wałów – około 1.000 km (wg pewnych ocen ich długość dochodziła do 1.500 a nawet 2.000 km), która porównywalna jest z długością Wielkiego Muru Chińskiego. Głębokość wałów – 200 m. Powstawały od II w. p.n.e. do VII w. n.e., tj. całe tysiąclecie. Ponad 600 km wałów przechodziło po Drewlańskij ziemi (Древлянскойземле) (opasywało z południa), pozostałe – po Полянской (długość wałów w Kijowskim obwodzie równa 800 km). Przy czym ciekawy szczegół: początkowe wały wybudowali mieszkańcy dwóch ziem tak jakby i oddzielnie (pierwsze wały rozmieszczone w linii prostej 60 kilometrów od Kijowa), ale metodycznie obie linie wałów posuwały się na południe. A to znaczy, że u nich był jeden gospodarz. Co więcej, wały powstawały wg jednolitego planu na obu ziemiach, a w IV w. zostały połączone. Wał zaś Fastów-Żytomierz długości 120 km w ogóle został zbudowany prostym, broniąc, w ten sposób, dwie ziemie naraz.
W tych czasach w Europie szaleli (wyprawiali „bezświętości”) Hunowie. Car Hunów Attila pokonywał (zwyciężał) imperatorów Konstantynopola (Car’grada) i Rzymu, papa (papież) rzymski przed nim z trudem wybłagał litość. Zatrzymany on został tylko w 451 r. 200 km od Paryża (w tamtych czasach – Лютеции – Lutecja). Hunowie ujarzmili dziesiątki carstw, ale Antskiego związku następnie tak i nie mogli ujarzmić!
Takim obrazem, pierwsza połowa pierwszego tysiąclecia była wypełniona przez walkę Antskiego związku przeciwko sarmackiej, gockiej, hunowej i awarskiej agresji, do czego, właściwie mówiąc, i zbudowano Żmijowe wały. Z tego można także wywnioskować, że plemiona Antskiego związku, mieszkające w leśno-stepowej strefie, były osiadłe i zgodne, ale zawsze walczące o swoją niepodległość (niezawisłość).
Tylko chrystianizacja Sławian i rozdzielenie Chrześcijańskiej cerkwi na Prawowierną i Katolicką rozszczepiła Antski związek na dwie części. Z wschodniej części po przyjściu od północy Rurykowicza utworzyła się Ruś Kijowska, a od zachodniej – rząd centralno-europejskich sławiańskich państw. Takie nazwy krajów jak Bułg-Arija (Bułgaria), Hung-Arija (Hungary – Węgry) same za siebie mówią na rzecz antsko-aryjskiego (антско-арийского) pochodzenia. Za sławiańskich zaś oni uważali, prawdopodobnie, od Prawo-Sławia, które duchowo łączyło tak Aryjskie, jak i Sławiańskie Rody.
U sławiańskich plemion na terytorium Antskiego związku były rodzinne języki, co zachowało się do tej pory. Według współczesnych lingwistycznych danych, do języka ukraińskiego najbardziej bliski jest białoruski (84% leksykalnych zbieżności), polski (70% leksykalnych zbieżności), niewiele dalej słowacki i czeski, przynależą do jednej podgrupy. Do języka ruskiego bliskie zawsze bułgarski (73% zbieżności), serbski (66%), nieco mniej chorwacki, macedoński i słoweński, co przynależą do drugiej podgrupy. W ukraińskim i ruskim językach 62% ogólnej leksyki (44% morfemno ogólnej i 18% morfemno podobnej).
Najstarszy Sławiano-Aryjski Kalendarz
Kalendarz naszych Przodków pochodzi z kalendarza ludzi, żyjących na Ingard-Ziemi. Sama nazwa kalendarza wyszła od związku wyrazowego (zwrotu) “Boga Kolędy (Коляды) Dar”.
Roczna droga po gwiezdnym niebie Jariły-Słońca u narodów sławiańskich nosi nazwę Swaroży Krąg. Sam Swaroży Krąg dzieliło się na 16 części, i je nazwano Хоромами [Dworami] albo Чертогами [Gmachami] (konstelacjami, gwiazdozbiorami), które z kolei dzielą się na 9 Hal (sal) każdy. Takim obrazem, Swaroży Krąg składa się ze 144 części i każdej części odpowiada swoja niepowtarzalna Niebieska [niebiańska] Runa.
Pełny cykl Daarijskogo Kręgolecia Cisłoboga składa się ze 144 lat [roków], co odzwierciedla podziały Swarożego Kręgu na 180 części. (teraz zaczął się 137. rok tego Kręgolecia). Z nich 15 lat ma po 365 dni, a każde 16-te było Święte i utrzymywało o 4 dni więcej na cześć święta Pashet. Nowy rok był na dzień jesiennej równonocy, tj. na [około] 22 września.
Każde lato (nie pora roku, tylko rok, liczba pojedyncza od lat) posiada 9 miesięcy i składa się z trzech sezonów: wiosny, jesieni i zimy. Na każdy sezon były po trzy miesiące. Oto typowy przykład jednego roku:
Ramhat 22 września – 1 listopada 2003 r.
Ajlet 2 listopada 2003 r. – 11 grudnia 2003 r.
Bejlet 12 grudnia 2003 r. – 21 stycznia 2004 r.
Gejlet 22 stycznia 2004 r. – 1 marca 2004 r.
Dajlet 2 marca 2004 r. – 11 kwietnia 2004 r.
Ejlet 12 kwietnia 2004 r. – 21 maja 2004 r.
Wejlet 22 maja 2004 r. – 1 lipca 2004 r.
Hejlet 2 lipca 2004 r. – 10 sierpnia 2004 r.
Tajlet 11 sierpnia 2004 r. – 20 września 2004 r.
Miesiące prostego lata [roku] posiadały różną ilość dni: po 41 dni w nieparzystych i po 40 dni w parzystych. W Święte Lato [Rok] w każdym miesiącu było po 41 dni. Od ilości dni w miesiącach i świętej liczby 40 pojawiły się wyrażenia “сорок сороков”(“czterdzieści czterdziestek” ?), “лучше сорок разпо разу, чем ни разу сорок раз” (“lepiej czterdzieści raz po razie, niż ani razu czterdzieści raz” ?) itp.
Kalendarz nie miał ujemnych dat. Jeżeli potrzeba wskazać najstarsze daty, to wykorzystywano najstarsze wydarzenia, od których i wywodziło się odliczanie. Na przykład, teraz (2010 r.) idzie:
Lato (rok) 2.010 r. od Bożego Narodzenia Chrystusa;
Lato 7.519 od Stworzenia Pokoju (Świata) w Gwiezdnej Świątyni (5.508 r. p.n.e.);
Lato 13.019 od Wielkiego Ochłodzenia (11.008 r. p.n.e.);
Lato 40.015 od trzecich Odwiedzin Wajtmany Peruna (38.004 r. p.n.e.);
Lato 106.783 od Stworzenia Asgarda Irijskiego (104.778 r. p.n.e.);
Lato 111.818 od Wielkiego Przeniesienia się z Daarii (109.806 r. p.n.e.);
Lato 143.001 od Okresu trzech Księżyców (140.990 r. p.n.e.);
Lato 153.377 od Assy Dei (Wielkiej Wojny) (151.336 r. p.n.e.);
Lato 165.041 od Czasu Tary, córki Peruna (163.030 r. p.n.e.);
Lato 604.385 od Czasu trzech Słońc (602.374 r. p.n.e.).
Lato 957.518 od czasu przybycia Bogów-Assów na Midgard.
W czasach starożytnych u Słowian tydzień składał się z 9 dni (prawdopodobnie, wg okresu obiegu Małego [Lela] Księżyca dookoła Ingard-Ziemi), w którym w ogóle nie było środy, a niedziela pojawiła się tylko u ruskojęzycznych chrześcijan. U Białorusinów, Ukraińców, Polaków, Czechów, Serbów i innych narodach sławiańskich ostatni dzień do tej pory nazywa się “niedziela”. U starożytnych Rusinów nie było środy, a trzytiejnik/ trzeciek, a za piątkiem szły: szóstnica/ szóstek, siódmica/ siódmek, ósmica/ ósmek i prawidłowo niedziela – dzień, w którym odpoczywają od dzieł swoich (niczego nie działając). W ten dzień chodzono do krewnych swoich, odwiedzano ich i razem cieszono się. A żeby takie przygody nie były chaotyczne (ja poszedłem do brata do sąsiedniej sioły, a on o tej porze inną drogą pojechał do mnie), prawdopodobnie, istniały jakieś zasady. Ukraińska świątynia – to i są te prawidła (zasady).
Wzmianki o starożytnych nazwach dni tygodnia zachowały się w ludowych bajkach “i na pierwszą siódemkę pojechał w grad-stolica” (“Konik garbusek”), “oto ósmica/ ósmek już przeszła i niedziela podchodzi” (“Kamienna szala”).

Wnioski
Sławiano-Aryjskie Wedy zawierają znacznie więcej informacji na temat budowy wszechświata i historii Człowieczeństwa, niż udało się zmieścić w tym artykule. Ale mam nadzieję, że one posłużą do pchnięcia wszystkim tym ludziom, którzy z nimi zapoznali się, do samodzielnego poszukiwania Starożytnej Wiedzy, odrodzeniu Dawnej Mądrości i wychowaniu Wysokiej Duchowości u siebie, swoich dzieci, bliskich i znajomych w celu uzyskania prawdziwego człowieczego szczęścia.”

Źródło: https://indianchinook.wordpress.com/2015/02/08/slowiano-aryjskie-wedy-o-budowie-wszechswiata-i-historii-czlowieczenstwa-czesc-2/