piątek, 29 kwietnia 2016

Pierwsi Zydzi

Pierwsi Żydzi

Powstanie żmijowego plemienia (Żydów)
Kult Czarnej Madonny w Drawidii (starożytne Indie)
Istoty pasożytnicze, zwane przez starych Arian Koszczajami (Kostuchami) zajmują planety w tych częściach wszechświata, gdzie radiacja kosmosu jest najsłabsza. Silna radiacja niesie ze sobą bowiem informacje życiowe, potrzebne organizmom do regeneracji i do zniwelowania ewentualnych, wrogo wprowadzonych zmian. Jest tez silnym motorem napędzającym umysł i wszelkie, życiowe procesy zachodzące w istotach żywych. Głupim posunięciem było by więc, gdyby pasożyty zakładały swą farmę w miejscu, które z góry zakłada porażkę ich pasożytniczej farmy. Gdzie, przykładowo wrogie organizmowi manipulacje genetyczne, dany organizm reperował by sam, korzystając z informacji o jego pierwotnej genetyce, dostarczanych strumieniem przychodzącym z centrum galaktyki. Wiele prostych eksperymentów dowiodło (do przeprowadzenia nawet w warunkach domowych), że informacje życiowe docierają do nas z zewnątrz i że ich nośnikiem są fale skalarne. Każdy człowiek znajdujący się na poziomie Stwórcy, może korzystać z tych gotowych wzorców życiowych, albo kreować własne i umieszczać je w bazie danych. Ciemna Strona natomiast, nie może umieszczać tam niczego, ani niczego zmieniać. Wszystko żywe, stworzone, lub zmanipulowane przez Ciemna Stronę, może ulec samoistnemu resetowi- pod warunkiem że organizm (jako antena, nadajnik i odbiornik w jednym) znajduje się w zasięgu tego strumienia energii. Ziemia wchodzi w jego zasięg, jedynie podczas DNIA SWAROGA- i właśnie w ten okres, w roku 1996 weszliśmy. Jednak Koszczaje, w sztuczny sposób odizolowują nas od coraz intensywniejszej energii Kosmosu. Wiadomym jest dla nich, że nie będą tego mogli robić przez cale ok. 1030 lat (tyle może potrwać teraźniejszy Dzień Swaroga). Stąd też te ich manipulacje naturalnych portali Ziemi i tworzenie sztucznych. Sztuczne portale jak CERN, są urządzeniami wielozadaniowymi. Jednym z tych zadań, jest splatanie rożnych wymiarów ze sobą. W ten sposób można by skrzywić/ zdeformować wymiar, w którym znajduje się Ziemia i częściowo ukryć ja w przestrzeni między wymiarowej (czy poddać jej działaniu), gdzie przepływ energii jest bardzo, bardzo slaby. To zaniżyło by znaczny sposób energetykę Ziemi (-tylko moja teoria).// Gdyby poziom radiacji na Ziemi zwiększył się- to znaczy Ziemia weszła w silny strumień energii docierający z centrum galaktyki i Ciemna Strona nie była by w stanie temu przeszkodzić, wtedy organizmy wszystkich białych, zmanipulowanych przez nich ludzi na Ziemi, zaczęły by resetować się, a wiec odtwarzać swoja genetyczna matryce, na podstawie oryginalnej matrycy białej rasy ludzkiej. Natomiast ludzie innych ras, w znaczniejszym stopniu zmanipulowanych/ wykreowanych przez Ciemna Stronę, wymarły by, nie wytrzymując tak wysokiej radiacji.
Arianie, bywali już od milionów lat na Midgard (właściwa nazwa Ziemi, stosowana przed jej zniewoleniem i założeniem pasożytniczej farmy ludzkiej). Zakładali tutaj społeczności, które jakiś czas trwały, a później odchodzili stad. Ziemia -z wyżej wymienionego powodu-nigdy nie była atrakcyjnym miejscem do życia dla Arian (jako że ta część galaktyki leży w słabym- pod względem kosmicznej radiacji- miejscu). Czasem, jaki nadawał się do zakładania tutaj społeczności, był wyżej wymieniony DZIEŃ SWAROGA. Jest to okres, w którym Układ Słoneczny wchodzi w strumień silniejszej radiacji, dochodzący z centrum galaktyki. Natomiast podczas trwania tzw. NOCY SWAROGA, Arianie prawdopodobnie woleli spakować swoje zabawki i stlenić się stąd, aby nie narażać się na wrogie działanie istot pasożytujących na ludziach (-moje przypuszczenie). 
Istnieje wiele teorii odnośnie tego, dlaczego w końcu istotom pasożytniczym udało się założyć tutaj ludzką farmę. Prawdopodobnie kradli oni materiał genetyczny Arian i na jego podstawie, odtworzyli na Ziemi Arian (sklonowali ich), robiąc z nich jednocześnie swych niewolników, natomiast wrzucane w te sklonowane ciała dusze, pochodziły z technologicznie wspartych uprowadzeń, robionych na masową skalę. Duża część prawdziwych (nie pochodzących z klonowania) Arian, została być może schwytana w wojnach i posłużyła jako materiał genetyczny, będący podstawa tworzenia klonów.
Co mogę powiedzieć z większą pewnością, to że Koszczaje rozstawiają swe urządzenia eteryczne służące ogłuszaniu i łapaniu (na ogromna skale) niewcielonych dusz, po wielu wymiarach czaso-przestrzeni. Złapane dusze wprowadzają w trwały stan pół-hipnotyczny, blokują im pamięć i wpieprzają w ziemskie ciała. Niewielka część dusz ariańskich (np. Arianie zwani potocznie Plejadianami), przybywa tutaj z własnej woli- aby walczyć z Kostuchami i ich panem. Arianie z Plejad, są oczywiście także pożądanym materiałem genetycznym. dlatego po wcieleniu tutaj, ciągle podstawiane są im jakieś ładne, żeńskie hybrydy, służące jako portale do ściągania informacji genetycznej w formie eterycznej (chodzi o nasienie męskiego Arianina/ Plejadianina, ale zamieniane przez Kostuchów w formie eteryczną, przed skradzeniem go z pochwy hybrydy kobiety). Zdarza się tez, ze nasienie mężczyzny kradzione jest mu podczas snu. Odbywa się to z poziomu astralnego, poprzez stworzenie niewielkiego portalu w pobliżu jego jader. Do stworzenia portalu nadają się nawet bardzo niewielkie, błyszczące/ lustrzane, metaliczne przedmioty- jak guziki, czy zamek błyskawiczny. Nieco trudniej jest stworzyć portal z zygzakowych ściegów szwalniczych i tkackich, lub nadruków ciemnego koloru na jasnym tle. Jak podawałem w innym artykule, najlepiej nadają się nadruki zawierające ślimakowe, lub zygzakowe formy, jak np. niektóre cyfry i litery: 6, 9, 7, 1, Z, N, M.
Poniższy opis dotyczy czasów, kiedy to Ziemia została zniewolona po raz trzeci i po raz trzeci, Koszczaje (Archonci) wraz z ich Panem (Satanem), założyli tutaj ludzką farmę. Dwie poprzednie farmy na Ziemi, Arianie zniszczyli. Co będzie z trzecią (czyli aktualną) tego jeszcze nie wiemy. Walka trwa. Dla wyjaśnienia podam, że samo pojecie ARIANIN, oznacza białego, niezmanipulowanego genetycznie człowieka. Prawdziwa (niezmanipulowana) rasa człowieka, zawsze była tylko jedna- wraz z wieloma pod-rasami. Wszystkie inne niby- rasy, są w mniejszym, lub większym stopniu manipulacjami genetycznymi, przeprowadzanymi przez Ciemna, albo tez przez Jasną Stronę. Jeśli Jasna Strona przeprowadza tego rodzaju manipulacje, to raczej dla wyprostowania tego, co Ciemna Strona zdążyła już spaprać. Jasna Strona próbuje więc NIE kierować się zasadą, ze wszystko co nie najczystsze i nie najszlachetniejsze, nie najlepiej udane i czego autorami nie są stwórcy najjaśniejsi, to należy przeznaczyć na zniszczenie i nie należy dawać mu szansy na „przebicie się” i zaistnienie na stałe.
Wyprawa Arian do Drawidii (starożytnych Indii)
Kiedy Arianie, wraz z Jasnymi Magami wybierali się do Drawidii po raz pierwszy- w 2692 roku p.n.e. (odbyli w sumie dwie wyprawy; druga w w 2006 roku p.n.e.), zniewolona Ziemia miała już jeden duży, genetyczny projekt ratunkowy za sobą. Zapoczątkowany został on długo przed pierwszym RESETEM/ Potopem, czyli przed zniszczeniem tutaj pierwszej, koszczajowej farmy ludzkiej. (Pierwszy Reset/ Potop miał miejsce ponad 110 tys. lat temu).
Projekt genetyczny sprzed pierwszego Potopu/ Resetu, miał na celu wykreowanie rasy białej, bazującej na wysoko rozwiniętych, białych pod-rasach i nadającej się do zasiedlania miejsc we wszechświecie, o słabym przepływie radiacji, narażonych na pasożytnictwo Koszczajow- czyli miejsc takich, jak Ziemia. Tego rodzaju rasa, była by bardziej odporna na Kontrole Umysłu i manipulacje genetyczne Ciemnej Strony. Projekt ten przebiegał na trzech planetach jednocześnie. Ciemna Strona zniszczyła dwie z tych planet. Ziemi, nie udało im się zniszczyć. Koszczaje zastosowali wiec inna metodę, której efekty widzimy dzisiaj. Zaczęła się ona od zniszczenia dwu planet w Układzie Słonecznym, które zamieszkiwane były przez rasy żółte i czarne. Koszczaje wiedzieli, ze Arianie- w całej swej dobroduszności- przyjmą na Ziemię tą część żółtych i czarnych ludzi, która zdołała uratować się na statki. Była to znana zasada KONIA TROJAŃSKIEGO, o charakterze genetycznym- bo to Ciemna Strona stoi za zniszczeniem planet ludzi żółtych i czarnych, a nawet za samym wykreowaniem rasy czarnej (początkowo do celów wojennych, czyli wykorzystaniem ich jako łatwo programowalnych bio- robotów, do kosmicznych walk). Łatwo programowalny, czarny człowiek, nadaje się dlatego bardzo dobrze, aby jego genetyką, niepostrzeżenie osłabiać genetykę białych ludzi. Aby biali ludzie nie wszczynali bontów w mieszaniu społeczności białych z kolorowymi, Koszczaje wprowadzili programy ochronne- jak ten o nazwie „Rasizm”. Niemal każdy ma te programy w sobie i dlatego tak alergicznie reaguje, kiedy z czyichś ust usłyszy słowo „rasa”, czy „rasizm”. W ten oto sposób, tak ważna i podstawowa rzecz jak czysta genetyka ludzkiego ciała, chroniąca ludzi przed zrobieniem z nich koszczajowych niewolników, wmieciona została w ciemny zakamarek i przykryta etycznymi zakazami brania jej nawet na usta.
Z biegiem czasu, Arianie udzielili na Ziemi azylu jeszcze ludziom czerwonym, biorącym udział i poszkodowanym w walkach przeciw Ciemnej Stronie, w obrębie Układu Słonecznego. Arianie zadbali o rozdzielne ulokowanie geograficzne ludzi tych rożnych „ras”. -Po to, aby „rasy” te, nie mieszały się ani z białymi, ani miedzy sobą. Jak widzimy dzisiaj, kiedy to Ziemia ma już dwa Potopy/ Resety za sobą, Koszczaje osiągnęli swój cel, bo społeczność Ziemi jest genetycznie silnie przemieszana. Genetyka ludzi białych została tym samym silnie osłabiona, a o zapoczątkowanym niegdyś, ratunkowym projekcie genetycznym, mającym na celu wykreowanie specjalnej pod-rasy białej, odpornej na manipulacje Koszczajów, od dawna już można zapomnieć.
Przenieśmy się teraz w myślach z powrotem do czasów leżących 4707 lat wstecz. Opowiem o mało skutecznej walce Arian, ze skrytymi działaniami Koszczajow, Szaraków i Czarnych Magów, których ataki koncentrowały się wtedy głównie na słabszych punktach ziemskich społeczności. -Mam tu na myśli manipulacje genetyczne i wprowadzanie technik Kontroli Umysłu u tych ludzi, których przodkom, Arianie udzielili niegdyś azylu na Ziemi. 
Pierwszej wyprawie Arian do Drawidii, mającej w planie złagodzenie skutków genetycznego kreowania „mieszańców”, przewodzili ariańscy, Biali Magowie. Nie dało się już cofnąć faktu wykreowania przez Ciemna Stronę szaracko-ludzkich hybryd i mieszańców „rasowych”. Szczegółowo rzecz biorąc, wyprawa ta związana była z próbą położenia kresu składania ofiar z ludzi i oddawania czci bogini KALI-MA (Czarnej Matce- znanej w kręgach satanistycznych także jako postaci „Bestii”, lub kobiety siedzącej na „Bestii”, a w kręgach katolickich, jako Czarnej Madonny). -Porównał bym ten śmieszny zabieg do dawania nadziei konającemu. 
Kult Kali-Ma istnieje po dziś dzień i ofiary z ludzi Koszczajom i ich Panu (rzekomej „Matce”), nadal są składane- i to zarówno w Indiach, jak i na całym świecie. ( http://niniwa22.cba.pl/bractwo_zbirow.htm )
Czarni Magowie i Szaraki programowali kreowaną w Drawidii, mieszaną rasę w taki sposób, że ludzie ci oddawali swą energię stworom astralnym; Wężom, Drakonom, Reptylianom- czyli Koszczajom. Wyprawa rozpoczęła się w 2692 roku p.n.e. Po wypędzeniu kapłanek KALI-MA ze świątyń, Arianie powrócili do swojej ojczyzny w roku 2616 p.n.e. Cała wyprawa zajęła im 67 lat.
Po odejściu Arian z wyzwolonych od kultu KALI-MA ziem, Drawidowie i Nagowie (pod wrogim działaniem Czarnej Magii) niestety stopniowo powrócili do wprogramowanych im „tradycji”. W związku z tym, Arianie podjęli drugą próbę położenia kresu składania ofiar z ludzi i czczenia bogini KALI-MA; Po sześciuset latach, w 2006 roku p.n.e. odbył się ponowny pochód do Drawidii .
Wyprawa ta różniła się od pierwszej tym, że część Arian na zawsze pozostała 
w Drawidii i zaczęła pomagać genetycznym mieszańcom w tworzeniu cywilizacji (znanej dzisiaj jako hinduskiej) oraz podejmowała prób skorygowania ich genetyki, by uodpornić ich na Kontrolę Umysłu Ciemnej Strony.
Mieszańcy hinduscy, to tylko jeden przykład, prowadzonej przez Ciemna Stronę hybrydyzacji. Przeczytać o tym więcej, możecie w artykule „Szaraki”.
W Wedach jest wzmianka o tym, że składano ofiary dla Czarnej Matki (KALI, oznacza „czarny”, MA, oznacza „matka”), a wiec Satanowi. Równocześnie, ofiary składane były sługom Satana, umieszczonym przez niego w świecie astralnym (świat NAWI)- Koszczajom/ Archontom, kryjącym się pod postaciami Węży, Drakonów (Smoków) i Reptylian. Proszę porównać to z biblijną wzmianką o wężu w Edenie. Istnieje analogia w kontakcie Kapłanek z Drakonami i Wężami, oraz do opowieści o Ewie i wężu, który „skusił” ją by zerwała owoc z drzewa poznania (poznania świata astralnego, poprzez spożycie narkotycznego owocu). Nie ma co się dziwić, że od czasu kiedy Ciemna Strona i jej Czarni Magowie zawładnęli Ziemią, interes narkotykowy i wszystko, co ułatwia łączenie się ze światem astralnym, kwitnie. 
W astralnych kontaktach kapłanek KALI-MA z Drawidii, z postaciami Węży, Drakonów i Reptylian (Koszczajów/ Archontów), zauważamy wykorzystywanie kapłanek jako portali służących do transferowania pozyskanej energii życiowej i emocjonalnej (Luszu), wykorzystywanej przez Ciemna Stronę do rożnych celów i częściowo służącej tez jako pożywienie dla istot astralnych. Nie jest przypadkiem, ze kreator Koszajow- Satan, jako ich pożywienie, wybrał właśnie ten energetyczny towar, pozyskiwany z ludzi. Jest to sposób na samonapędzanie się systemu, bo każdy trybik działający w tym systemie, bardzo sztywno uzależniany jest od efektów pracy, jaką wykonuje i dlatego nie może jej rzucić i uwolnić się z tego systemu.
Zarówno w Wedach, jak i w Starym Testamencie (czyli wersji Wed przeinaczonej przez Ciemną Stronę), mowa jest o wężu/wężach, które występują w fizycznej powłoce kobiet/ kapłanek. Ewa symbolizuje pierwszą z nich i to ona miała zapoczątkować kult KALI-MA. Czarni Magowie, których część stanowiły kapłanki bogini KALI-MA, zostali wypędzeni z Drawidii. Pozostałych przy życiu, wyznawców tego kultu, zesłano w okolice krainy „gór stworzonych rękoma”- czyli w okolice Egiptu.
W Starym Testamencie, Drawidia będąca centrum energetycznego wampiryzmu Koszczajów, kamuflowana jest nazwą „Eden”, lub „Edem”. Zanim Arianie, Edenowi w Drawidii zakręcili energetyczny kran, Czarne Kapłanki, w imieniu ich wężowych panów, stworzyć zdążyły Edeny alternatywne, a więc alternatywne świątynie/centra służące manipulacjom energetyczno-umysłowym i Czarnej Magii. Sytuowano je na węzłach energetycznych Ziemi, czyli w miejscach przecięć strumieni energii, przebiegających przez skorupę ziemską. Węzły energetyczne ułatwiały dostęp do wszystkich pozostałych miejsc i poziomów energetycznych w obrębie naszej planety. Były -swego rodzaju- nieprzerwanie otwartymi wrotami/ portalami energetycznymi.
Możliwości tych miejsc/ portali nie były jednakowe; różniły się one mocą i aktywnością. Poniżej wymieniam raje/ Edeny/ Edemy, według porządku malejącego, względem ich energetycznych możliwości:
EDEM I
– ziemia Chwila; okala ją z jednej strony rzeka Fison (Ganges)/ Drawidia
EDEM II
– ziemia Kusz; nad rzeką Gihon (Nil)/ starożytna Etiopia
EDEM III
– ziemia Aczppur; za rzeką Hiddekel (Tygrys)/ Assyria
– Międzyrzecze rzeki Eufrat
Prawdopodobnie Eden drugi i trzeci, Czarni Magowie stworzyli (a właściwie przejęli ariański portal, służący dobrym celom i zmienili jego przeznaczenie) po pierwszej wyprawie Arian do Drawidii (Indii). W przeciągu czasu, Czarnym Magom udało się z powrotem przeprogramować mieszańców genetycznych w Drawidii i udaremnić całą pracę Arian i Białych Magów. Drawidowie (Hindusi) zostali wiec ponownie podłączeni pod Zbiorowy Umysł i cały system pasożytnictwa energetycznego Koszczajów. Emocjonalna i życiowa energia dojonych Drawidów i Nagow, znowu zaczęła płynąć.
Czarni Magowie przewidzieli, ze Arianie nie dadzą za wygraną i ponowią próbę od programowania Drawidów, dlatego tez stworzyli dwa dodatkowe Edeny- czyli przejęli dwa inne portale Arian- a walka o ziemskie portale trwa po dziś dzień i osiągnęła swe apogeum. Kto ma pod kontrola portale/ węzły energetyczne, ten posiada kontrole nad ziemską chlewnią.
Podsumowując krótko: Ponowne przybycie Białych Magów i Arian do Drawidii w latach 2006 p.n.e. i pozostanie tam na stale, w celu odprogramowania społeczeństwa, oraz dodatkowego zabezpieczenia, jakim miała być zmiana genetyki Drawidów i Nagów, w sumie rzecz biorąc niewiele daly. Czarni Magowie i Kaplanki, po wygnaniu ich z Drawidii, wprowadzili zdobyte i przeprogramowane portale (Edeny) do użytku i skutecznie przeciwdziałali pracy Arian w Drawidii. Zdobyte przez nich portale (w Etiopii i Assyrii), to istne centra manipulacji umysłowej i energetycznej. Pierwsze, znaczniejsze owoce ich działań, widać było w połowie VIII wieku p.n.e.; Etiopia rozpoczęła zbrojną agresję wobec sąsiadów i podporządkowała sobie Egipt, a nieco później -bo na początku VII wieku p.n.e.- Assyria wystąpiła przeciw sąsiadom i stopniowo zagarnęła całe Międzyrzecze, prowadząc wojny w ośmiu następnych stuleciach.
Na podbitych obszarach, Czarni Magowie wprowadzili kult Czarnej Matki/ Czarnej Madonny/ Kali-Ma (pod różnymi nazwami).
W tym czasie (VIII- VII wiek p.n.e.), w Drawidii, Arianie dokonują czystki wśród wyznawców kultu Czarnej Matki (Kali-Ma). Pozostawiają im niewielki wybór kary; Wyznawcy kultu mogą pozostać w Drawidii, pod warunkiem że zgodzą się żyć nie uprawiając tego kultu i dodatkowo poddadzą się genetycznej korekturze. Niewielka część wyznawców Kali-Ma przystępuje na ten warunek, natomiast inni wybierają wygnanie do ziemi położonej za dalekim Egiptem- do Judei.
Większość wygnanych wyznawców Kali-Ma, stanowili ludzie rasy mieszanej. Mniejszą część, stanowili ludzie rasy czarnej, czyli Drawidowie i Nagowie, a bardzo niewielką pozostałość, ludzie rasy białej, będący wcześniejszymi wygnańcami z terenów Arian i Słowian. Arianie i Słowianie wyganiali takowych za posiadanie genu przemocy, lub z powodu niechęci dostosowania się do obowiązujących na ziemiach Arian i Słowian praw. Wygnańców tych zwano w Drawidii „Izgojami”, czyli pochodzącymi z Gojów. Pojęcie „Goj”, określało człowieka białej rasy i było w języku pra-słowiańskim, bardzo pozytywnym określeniem. Nasi przodkowie z dumą nazywali siebie Gojami. Ciemnej stronie i to słowo udało się prze polaryzować i ich żydowscy sługusi, nadali mu bardzo negatywne znaczenie („Goj”, według nich, równoznaczny „bydłu”).
Wędrówka Żydów
Podróż sługów Węża i Smoka z Drawidii do ziemi Kusz (w okolice starożytnej Etiopii), ich nowego Edenu, trwała prawie dwieście lat. Szli z dziećmi, swym dobytkiem, czasem zatrzymywali się nawet na kilka lat, by zregenerować swe siły. Ze zrozumiałych powodów, w wielu miejscach nie byli mile widziani i zmuszeni niekiedy do zbrojnej walki, aby przebić się przez nieprzyjazne im ziemie. Podroż ta zmieniła życie bardzo wielu z nich trwale. Zrobiła z nich lud koczowniczy, który przyjęło się nazywać Hyksosami. Pod tą nazwą, na przełomie VIII i VII w. p.n.e., docierając do Egiptu, napadają go zbrojnie i zdobywają. Mimo iż Egipt nie miał być miejscem ich zesłania, pozostają w nim jako okupant przez około 110 lat. Tylko niewielka ich część powędrowała od razu dalej, na południe, we właściwe miejsce zesłania, gdzie Czarni Magowie zbudowali uprzednio jedno z trzech centrów manipulacji energetyczno-umysłowej. Kiedy docierają do Ziemi Kusz, rozpoczyna się nowy etap w dziejach Ziemi.
Spoglądając z dzisiejszego punktu widzenia na problematykę, jaką od tysięcy lat stanowią żmijowe ludy, zwane ogólnie Żydami, chciało by się zrzucić odpowiedzialność na stacjonowanych w tamtym czasie w Drawidii, Arian i Białych Magów. Gdyby w starożytnych Indiach/ Drawidii udało się stłamsić stworzenie żydowskiego ludu w zarodku, Ciemna Strona wykreowała by sobie innych sługusów. Jako przykład, podam Chazarów. Starożytni Żydzi stracili dzisiaj na znaczeniu. Dzisiejszymi sługami ciemnej strony, potocznie także zwanymi Żydami i uważającymi siebie za trzynasty lud Izraela, są od ponad 1000 lat Chazarowie.
Naszym ariańskim przodkom, w wyprawie do Drawidii przewodniczyli Urowie, a oni nigdy nie stosowali przemocy wobec pokonanych. Liczyli na to, iż pokonany po pewnym czasie zdoła dostrzec swe błędy i z własnej woli przejdzie na jasną stronę.
Na swoich ziemiach, Arianie i Słowianie traktowali swych więźniów wojennych z godnością. Więzień miał odpracować kilka lat; w tym czasie jadał razem z rodzina przy której pracował, przy jednym stole, żył razem z nimi lub obok nich, a po upływie kary puszczany był wolno, lub mógł pozostać wśród Arian, czy Słowian. Zazwyczaj więzień pozostanie, ale czasem odchodził do ojczyzny. Ariańscy przodkowie przeliczyli się, nie zdając sobie sprawy ze skuteczności narzędzia, jakim jest KONTROLA UMYSŁU, w rekach Ciemnej Strony.
Opis biblijny pokazuje obraz zafałszowany, bo przedstawia jedynie częściowy rezultat walki Białych Magów z Czarnymi Magami, jakim było wygnanie wyznawców religii KALI-MA z ich pierwszego Edenu- Drawidii, do Edenu drugiego- ziemi Kusz. W trakcie wędrówki przechodzili przez Eden trzeci, a więc Assyrię. Pod nazwami „Eden” zakamuflowane są centra manipulacji energetyczno-umysłowej, służącej systematycznemu wampiryzmowi energetycznemu, jaki do czasów dzisiejszych, rozrósł się do potężnej skali i w którym Żydzi chazarscy- następcy opisanych powyżej, Żydów starożytnych, odgrywają kluczową rolę. Funkcje dawniejszych świątyń, w dużej części przejęły chazarskie banki, koncerny i kontrolowane przez nich organizacje rządowe i militarne. Zauważyć można, że wiele z tych obiektów, także stawianych jest na węzłach energetycznych Ziemi.
Opis ze Starego Testamentu, dotyczący stworzenia Adama i Ewy, nie odnosi się do białej rasy ludzi, ani tez żadnej z innych ras. Dotyczy jedynie genetycznych mieszańców, stworzonych w drodze skrzyżowania rasy białej, z rasą czarną i z Szarakami, w celu stworzenia posłusznego niewolnika, pozwalającego doić się z energii.
Autorzy: Grzesiek, Tosza

Źródło: https://magdarian.wordpress.com/pierwsi-zydzi/

Słowiańskie Pismo

Słowiańskie Pismo

Dzisiaj trafiłem na chyba jeden z najwspanialszych Artykułów, Pismo Slawianskie, Jego czar i jego magia jest absolutnie perfekcyjna. Jakie to wspaniale, ze Bóg nasz, Stwórca takich ludzi jak Grzegorz nam posyła. Wiedza, która ma być poznana, jest systematycznie nam objawiana. Dziękuję Tobie Ojcze nasz Potężny.
 PIE-RUNY (PIErwsze RUNO, co znaczy: „będący źródłem owocnego życia”)
Prawdziwe pismo Sławian
Grafiki z pismem, do zładowania tutaj:
W dolnej części artykułu widzicie 95 wybranych liter- lub właściwie znaków- ze sławiańskiego, genetycznego słownika. To nie są te przeinaczone, jakie znacie pod nazwami: Głagolica, Bukwica i Runy. Vladimir Govorov, który zestawił poniższą tablicę, studiuje od kilkunastu lat, a bardzo intensywnie od 2005 roku, starosławiańskie pismo. Zapoznał się i opracował do tej pory 700 znaków. Nie wiem, ile było ich u Słowian w sumie. Prawdopodobnie 1234. Sławianie otrzymali je na krótko po zawarciu pokoju z bio-robotami Koszczajów, zajmującymi tereny dzisiejszych Chin. Było to przed ok. 7524 laty (licząc od 2016 r. koszczajowej ery) i przyniósł je stwórca zwany PIERONEM, pochodzący z planety Uraj. To ten sam, którego słowa spisane zostały w tzw. Santi Wedach.
Możecie wybrać kilka z tych znaków i w celach ochronnych, zdrowotnych i pomocnych w przywróceniu pamięci genetycznej, rozwiesić je w domu. Te znaki generują korzystne dla nas zawirowania światła, radiacji. Kto nie rozumiał zasad ich funkcjonowania, przypisywał im magiczne właściwości. -To nie magia, lecz fizyka.
Nazwa GENETYCZNY SŁOWNIK jest celowo wybrana i ważna w swym znaczeniu. SŁOWNIK, a nie ALFABET dlatego, że nazwa pierwszej litery to nie ALFA, lecz SŁOWO. Każda litera, przede wszystkim obrazuje coś, a w drugim rzędzie ma znaczenie dźwiękowe. Dlatego dla zobrazowania czegoś, mamy dwie możliwości: Zapisać w postaci wyrazu, lub użyć jednej litery symbolizującej to coś.
GENETYCZNY dlatego, bo zniewolenie ludzi zaczyna się od wymuszenia degradacji genetycznej, jednak stosując odpowiedni dla naszej genetyki słownik, wspieramy poprawne funkcjonowanie naszych komórek, chronimy je i pomagamy wzmocnić powstające w nich wiry energetyczne, które niosą ze sobą informacje życiowe, genetyczne, obecne w kosmosie. Stosując natomiast alfabety zainstalowane przez naszych koszczajowych wrogów (różne rasy Obcych), pozostajemy w dalszym ciągu sterowalnymi przez nich bio-robotami, absolutnie nie będącymi świadomi tego, że działamy według ich programów, a nie własnej woli i programów wykreowanych przez nas samych.
Rzeczą znaną jest nam, że do zmian w naszych genach dochodzi przykładowo poprzez: programowanie jajeczek u kobiet, szkodliwą chemię, laboratoryjne manipulacje na genach, lub przez krzyżówki z innymi organizmami. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, że istnieją równie agresywne i zabójcze w swej skuteczności metody. Ich perfidność żeruje na braku wiedzy u ludzi na ten temat. Rzadko kto będzie brał je za prawdziwe zagrożenie i większość z nas zaliczy do tematyki magicznych opowieści. Tymczasem chodzi o fizykę- o której jednak mało wiemy.
Wszechświat jest elektryczny. Jest uporządkowaną zupą najmniejszych cząsteczek, zwanych Tachjonami. Cząstki te są składową wszystkiego. Programować je, można przy udziale geometrii. Dlatego programiści eteryczni, zwani w czasach ogólnej ciemnoty magami, a przedtem- w czasach wiedzy, Wiringami, DARjanjinami, Witeziami itd., stosują przy programowaniu najczęściej wizualizację. W wypadku programowania czegoś na nowo, czyli czegoś co jeszcze nie istniało, te wizualizacje są skomplikowane, ale każdy z nowo utworzonych, wizualnych programów zapisywany jest w eterze. Z czasem przybywa ich i następni programiści, stwórcy, mogą z nich korzystać, nie musząc programować tego samego na nowo. Stosują w takim wypadku wizualizacji o skrótowej naturze, czyli bardziej symbolicznej, niż detalicznej, bo każdemu symbolowi przypisany jest wtedy jeden z tych gotowych programów, utworzonych wcześniej przez kogoś innego.
Symbole odpowiadające gotowym programom zapisanym w eterze, osiągają formy tak uproszczone, że równają swym wyglądem sławiańskim znakom z poniższej tabeli. Właśnie tym są te znaki; uproszczoną formą programów, według których funkcjonuje wiele procesów w naturze; w tym także procesów regeneracji spapranego DNA.
Niektórym z was, oglądając te znaki dokładniej, może nasunąć się myśl o tzw. Świętej Geometrii, ale nie całkiem to mam na myśli. Święta Geometria to śmierć, wymysł Koszczajów, czyli ras, które opierają swą egzystencję na pasożytnictwie.
Natura używa w prawdzie ciągu Fibonacciego, Złotej Proporcji itd., ale tylko jako tła, teoretycznej podstawy, orientacyjnej wytycznej. W przełożeniu na praktykę, celowo nigdy nie stosuje się do niej dokładnie. Dlatego nie znajdziecie w naturze nigdzie wyidealizowanej geometrii odpowiadającej powyższemu, ani nawet idealnej symetrii, a geometrię zawsze lekko odbiegającą od ideału. Ideał geometryczny, matematyczny, symetria, zawsze prowadzą do zastoju, bezpłciowości, totalnego wygaszenia energetycznego, do śmierci.
Słownik Sławian jest uproszczonym, graficznym przedstawieniem wirów energetycznych. Sławianie zwani byli WIR-INGAMI, WIR-INGLAMI (władający wirami światła pierwotnego) co przeinaczone zostało na WIK-Ingów. Zauważcie, że koszczajowe rasy obcych, okupujące Ziemię, programują nas podprogowo zewsząd pierwszym członem tego wyrazu: WIKI. Bardzo zależy im na tym, byśmy nie odkryli sposobów na udaremnienie przeprogramowania naszych umysłów i naszej genetyki.
Do zawirowań energetycznych dochodzi wszędzie tam, gdzie natura odbiega od ideału. Powstają one wskutek niewielkich różnic w ciśnieniach energetycznych, które szkolna fizyka czasem zwie elektromagnetyzmem, czasem magnetyzmem, a czasem elektrostatyką, czy grawitacją.
ŚWIATŁO, to inaczej radiacja, wiry energetyczne. Światłość, oznacza rodzenie się życia wskutek zawirowań energetycznych. Aby powstał wir energetyczny, potrzebne są zawsze dwa rodzaje energii: Nisko wibracyjna (planetarna, żeńska, zwana JIN) i wysoko wibracyjna (skalarna, kosmiczna, męska, zwana też energią JAN, a przez Koszczajów przeinaczana na JANG). Te dwa rodzaje energii, tworzą płaszcze przesuwające się po sobie. Między tymi płaszczami powstaje podciśnienie energetyczne. Jest to cieniutka warstewka, w której energia płynie bardzo słabo i która pełni rolę izolacji. Dochodzi w niej gdzieniegdzie do niewielkich spięć energetycznych, czyli przeskoków energii między jednym płaszczem energetycznym, a drugim. Mają one naturę implozji i wyzwalają duże ilości energii.
Na tej prostej zasadzie funkcjonują także gwiazdy- tyle że tam, zawirowania są bardziej złożone i układają się niczym zwichrowane ósemki, wstęgi Mobiusa, zgięte łukowato i wirujące dookoła osi. Zewnętrzną warstwę torusa tworzy energia JAN (AZUR-JAN), a wewnętrzną, energia JUN (ASZA-JUN, lub inaczej JIN). Miedzy nimi mamy znowu tworzące się, cieniutkie warstewki podciśnienia, pełniące rolę izolacji, a w nich, powstające implozje plazmowe. Do implozji plazmowych dochodzi w tych miejscach tej cieniutkiej warstwy, gdzie na krótkie chwile podciśnienie spadnie i dojdzie do zjonizowania jej. Gdyby natura była geometrycznie i matematycznie idealna i funkcjonowała według Świętej Geometrii, do takich zwarć energetycznych nie dochodziło by.
Miejsca, w których dochodzi do zwarć, można by porównać do portali energetycznych, w miniaturowej postaci. Mini-implozje wyrywają dziury w przestrzeniach oddzielających wymiary od siebie, dlatego gwiazdy i planety istnieją najczęściej w kilku wymiarach jednocześnie.
Komórki naszego ciała wychwytują radiację kosmosu i dzięki ich formie, są także w stanie stworzyć zawirowania energetyczne. Dochodzi w ich wnętrzu do rezonansu, do nakładania się fal, wzajemnego wzmacniania się ich. Te same właściwości posiadają niektóre kryształy. W naturze występuje wiele form, będących w stanie kumulować i wzmacniać energię. Dlatego tak ważnymi są mikro kryształki zawarte w zimnej, naturalnej wodzie pitnej, lub też kryształki witaminy C i kilku innych. Struktury węglowej siatki krystalicznej białek, są także w stanie funkcjonować na zasadzie kumulatora i wzmacniacza w jednym. Najlepszym przykładem takiego białka jest składowa Antygenu Rhesus D. To białko wspaniale wychwytuje energie kosmiczne i zawarte w nich informacje życiowe- dzięki czemu niezależne jest od zapisu zawartego w DNA i w wypadku manipulacji przeprowadzonych na DNA, może aktywnie przyczynić się do regeneracji genetycznej, czyli do odtworzenia pierwotnego stanu DNA. Takie wysoko spinowe białka, witaminy, a nawet bliska obecność prawdziwych, dębowych lasów (twarde drewno zawiera gęste struktury węglowe) są dlatego drzazgą w oku naszych panów, wykorzystujących nas do tworzenia hybryd. Nie lubią, kiedy natura niweczy ich genetyczne manipulacje na nas i przywraca wszystko do pierwotnej formy (na ten temat napiszę coś w osobnym artykule).
Spełznąłem trochę z tematu, ale niewielki wstęp o wirach energetycznych i ich ważności dla funkcjonowania życia we wszechświecie, jest potrzebny by zauważyć i zrozumieć zbieżności między nimi, a znakami sławiańskiego pisma.
Znaki można wydrukować w czerwonym kolorze i rozwiesić w domu, w widocznych miejscach, lecz lepiej jest namalować je własnoręcznie pędzelkiem. Przy drukowaniu, najlepiej jest jeśli pigmenty drukarki są mineralne (rozpoznać można je po odporności na UV). Jeśli chcecie namalować kilka wybranych znaków i kładziecie nacisk na jak najlepsze funkcjonowanie ich, podam krótki przepis jak to zrobić: Zastosuj pigment mineralny, najlepiej czerwony. Kupić można go w sproszkowanej formie, w sklepach artystycznych. Może być też wysuszona i potłuczona glina (czerwonawo-brązowa, tlenek żelaza). Pigment można zmieszać z białkiem jajka. Pędzelek z naturalnego włosia, z trzonkiem niepolakierowanym. Idealny trzonek, zrobiony z drewna dębowego, lub innego, zawierającego dużo grafitu. Trzonek powinien dobrze przewodzić energię, która podczas malowania, płynąć będzie przez twoje ramię, dalej przez pędzelek i papier przytwierdzony do uziemionej tablicy.
Przed tysiącami lat, bakałarze pisali na stojąco, a karta z czerpanego papieru, lub pergamentu, rozpięta była na dębowym pulcie, stojącym na kamiennej podłodze. Podłoga kamienna, podobnie jak dębowe, bogate w grafit drewno, dobrze przewodziła radiację. Ciało bakałarza pełniło rolę anteny wychwytującej radiację z otoczenia. Nie stał boso na kamieniu, lecz na macie izolacyjnej. Dzięki temu radiacja, jaką wychwytywało i przetwarzało jego ciało, nie spływała przez stopy do posadzki, lecz zmuszona była płynąć przez pędzelek i mokry pigment nanoszony na uziemioną kartę. W ten sposób, energia spływająca z ciała bakałarza przez pędzelek, programowała kryształki pigmentu. Ważnym jest też kierunek pisania każdego znaku i namalowanie go, możliwie jednym przeciągnięciem pędzla. W grafikach, które możecie zładować pod podanym na początku artykułu linkiem, są zaznaczone kierunki pisania.
Jeśli chcecie bawić się w taki perfekcjonizm i programować pigment podczas pisania, i wzmocnić przez to działanie znaków (znaki są urządzeniami energii PSI), zamiast dębowego stołu ustawionego na kamiennej, uziemionej posadzce, użyć można niewielkiej płyty metalowej (idealnie z nierdzewki), do której przytwierdzicie kabelek miedziany, a drugi jego koniec owiniecie o wbity w wilgotną ziemię, pręt (dobry jest z nierdzewki, lub twardy drut miedziany). Płytę z nierdzewki, może także zastąpić duża patelnia z nierdzewki, czy garnek, albo folia aluminiowa, rozpięta na jakimś podłożu. Kartkę papieru, można przylepić do nich taśmą krepową.
Vladimir Govorov, badacz pisma sławiańskiego, sporo eksperymentuje. Dowiódł w drodze eksperymentów, że przykładowo znaki pisma łacińskiego, prowadzą do degradacji komórek organizmów żywych. Naświetlanie próbki żywych komórek obrazami niewłaściwych (m.in. łacińskich, czy cyrylicowych) liter przez dłuższy czas, miało niszczący wpływ na nie. Naświetlanie hologramami sławiańskich znaków natomiast, odwracało proces niszczenia, wspomagało regenerację komórek.
Dzieje się tak dlatego, ponieważ komórki porozumiewają się między sobą, a także pobierają informacje życiowe obecne w całym kosmosie, poprzez światło, radiację. Przez graficzne zniekształcenie tego światła i karmienie komórek tymi zniekształconymi obrazami przez długi czas, wprowadza się je w błąd, zniekształcając informacje świetlne pochodzące od innych komórek i pochodzące z kosmosu, przez co skutecznie zaburza się zachodzące w nich procesy. Formy liter alfabetów wprowadzonych na Ziemi przez Koszczajów, przeczą geometrii spotykanej w naturze.
Uważam że nieprzypadkową jest nazwa LITERA, która to pochodzenie swoje, oficjalnie zawdzięcza LITOGRAFII, a dopiero to słowo, rzekomo ma pochodzić od greckiej nazwy kamienia- LITHOS. Myślę, że Koszczaje zastosowały tutaj podprogową zasadę programowania umysłu. Polega ona na wspomaganiu przez naszą podświadomość tego, co naszemu organizmowi wyrządzają ich LITERY. Nasze komórki KAMIENIEJĄ, wapnieją, wskutek zakłócania zawirowań energetycznych. Gdzie nie spojrzymy, zewsząd otoczeni jesteśmy tymi LITERAMI. W szkołach wmawiają nam, że czytanie książek wypchanych nimi, ćwiczy nasze umysły, pozytywnie wpływa na nasz rozwój duchowy itp. W rzeczywistości dzieje się rzecz odwrotna. Czytanie zakłóca prawidłowe zawirowania radiacyjne w komórkach. Zakłoca więc też ich samooczyszczanie z „kamienia”. Większość chorób układu krążenia powstaje wskutek mineralnych złogów w naczyniach krwionośnych. Stwardniałe błony komórkowe, przeżarte skamienielinami i polimerami ze smażonych tłuszczy, nie pobierają należycie substancji odżywczych z krwi i nie oddają jak należy pozostałości po przemianie ich.
Nawet jeśli nie wszyscy znają to greckie słowo LITHOS i świadomie nie skojarzą z nim pojęcia LITERA, pamiętajcie że wszyscy podłączeni jesteśmy pod sztucznie wykreowaną, zbiorową świadomość. Jak już eksperymenty dowiodły, wystarczy w programować coś wystarczająco dużej grupie ludzi, a reszta przejmie ten program nawet wtedy, jeśli znajdowali by się oni na kompletnie odizolowanej od reszty świata wyspie.
Znaki sławiańskie nie tylko czynnie wspierają procesy życiowe w naszych komórkach. Działają też odstraszająco na Koszczajów i wszelkie eteryczne stwory z przestrzeni między wymiarowych. Karteczki z tymi znakami można nanieść na portale, z których jesteście w waszych domach atakowani, czyli lustra, szyby okienne, szkła w obrazkach ściennych, lub w miejscach, w których przechowujecie urządzenia z kwarcowymi panelami: telefony komórkowe, panele TV, laptopy itp. Można namalować je też bezpośrednio na kwarcowych lustrach i szybach. O portalach eterycznych, przez które jesteście inwigilowani i atakowani przez obecne na Ziemi, obce cywilizacje (ogólnie mówiąc, przez Koszczajów), napiszę w osobnym artykule.
Grzesiek, MAGDARIAN
Przypis:
W latach 70-tych, na pewnej, wyższej uczelni ZSRR, na wydziale Geologii, miało miejsce następujące zdarzenie: Jeden z nauczycieli, nie mogąc znieść że niepokojąco duża grupa studentów jego fachu jedzie na trójczynach i wyraźnie mają problemy z przyswajaniem i ze zrozumieniem wiedzy- nawet jeśli niektórzy z nich starają się- wpadł na pomysł związany z czymś, co znał jeszcze z okresu swego dzieciństwa i o czym jeden wiek temu, jeszcze bardzo wielu ludzi ze wschodnich terenów Lachii wiedziało. Chodzi o stosowanie „magii” prawdziwego, sławiańskiego pisma. Na pewno rzadko kto z ludzi przed jednym wiekiem rozumiał, na czym polega fizyka, „magia” tegoż pisma, ale przynajmniej byli przekonani o jego pozytywnym działaniu i znali, lub słyszeli o dowodach tego działania.
Nauczyciel zorganizował dla słabszych uczniów częste, regularne, pozalekcyjne zajęcia śpiewu…, lecz nie chodziło wcale o naukę śpiewania, a o śpiewanie NAZW znaków sławiańskiego pisma. (Każdy znak tego pisma, ma swoją nazwę, która przyporządkowana jest programom życiowym zapisanym w eterze i która uruchamia dany program życiowy w organizmie, lub wspiera jego działanie).
Nie wiem jak długo pozytywne rezultaty dały na siebie czekać, ale wiem że efektem końcowym dla nauczyciela było wywalenie go przez Masonów (czerwonych Chazarów) z uczelni i że facet skończył jako alkoholik, bo Masoni dopilnowali, żeby nigdzie nie znalazł pracy w swoim zawodzie.
144 znaki
Źródło: https://magdarian.wordpress.com/slowianskie-pismo/

wtorek, 26 kwietnia 2016

Moc Kobiety

Serce wygrywa z mózgiem

Wczoraj prowadziłam spotkanie dla mężczyzn w Pure Sky Club z cyklu Gentlemen's Night i zrobiłam małą prezentacje na temat najnowszych odkryć naukowców i tak sobie pomyślałam, że wrzucę tutaj część prezentacji, by podzielić się wiedzą i z wami.

Serce jest ważniejsze od mózgu
Ludzkie serce jest największym generatorem magnetycznego i elektrycznego pola dookoła ciała. Zawsze sądziliśmy, że to mózg dowodzi. Myliliśmy się. 
Serce jest 100 razy silniejsze elektrycznie i 5,000 razy silniejsze magnetycznie niż mózg.
Świat składa się z pola elektrycznego i magnetycznego… 


Pole elektro-magnetyczne dookoła naszego ciała




 Każda myśl tworzy elektromagnetyczną falę w sercu. Ta fala ma wpływ na cały świat.
- Gregg Braden

Czym jest torus?
Jest samopodtrzymującym się i samozwrotnym systemem energii poruszającym się do wewnątrz i do zewnątrz. Emocje i myśli z wielką siłą oddziałują na torus. Płyną przez środek kręgosłupa, by z dużą siłą być wyrzucone na zewnątrz.
To co wyrzucasz, to wraca. Nawet jeśli emitujesz jakieś myśli czy emocje nieświadomie, one nadal oddziałują…W duchowości nazywa się to prawem karmy. Ja nazywamy to fizyką kwantową…
To dlatego buddyści przykładają taką wagę do kontroli myśli i do produkowania tylko współczucia, miłości i wewnętrznego pokoju. Oni znają sekret. Teraz znasz go i ty…
Serce – centrum dowodzenia
Z serca wypływa fala energii, która tworzy materialny plan. Każda myśl, nawet najdrobniejsza w naszym mózgu oddziałuje na neuropeptydy , które roznoszą info po całym ciele. Każda myśl ma wpływ na całe twoje ciało, wszystkie układy – nerwowy, hormonalny, kostny itd.
Każda myśl ma wpływ na twoje samopoczucie.
Każda emocja zmienia twoje ciało  i twoją energię.
Nasze ciała są elektro-magnetycznymi polami, które mają większy zasięg niż nasze ciało fizyczne. Co oznacza, że mamy wpływ na osoby, które blisko nas się znajdują.
Słowa i czyny nie są potrzebne… 
Serce czy mózg?

Naukowcy z Heart Math Institute odkryli, że 60% komórek w sercu to neurony… Wcześniej sądzono, że tylko mózg je zawiera…


Mózg pełni podrzędną rolę w stosunku
do serca. Naukowcy z Hearth Math odkryli,
że serce wysyła informacje do mózgu i to na cztery sposoby:
• neurologicznie  (nerwowe impulsy)
• biochemicznie (hormony i neuroprzekaźniki)
• biofizycznie (fale ciśnienia)
• energetycznie (przez pole elektromagnetyczne)

Koherencja twój klucz do sukcesu
• Global Coherence Initiative
• HearthMath Institute
Naukowcy zauważyli, że nasze myśli i nasze uczucia mają wpływ na świat. Serce i mózg są w ciągłej łączności. To co ty możesz zrobić, to zadbać o jakość swoich myśli i odczuć.
Dołącz do ludzi dobrze myślących!
Świadomość
 Twój torus ma dokładnie taki sam kształt jak torus Ziemi czy galaktyki…
• Twój torus odziałuje na torus Ziemi.
• Utrzymywanie balansu jest niezwykle ważne.
• Każdy oddech napełnia nas.
• Każdy wydech oczyszcza serce.
• Głęboki wdech, medytacja lub modlitwa mają największy wpływ na nasze centrum.
• Pokój w myślach i uczuciach, daje pokój w sercu.
• A to przenosi się na całe nasze życie.
7 kroków do zwycięstwa
Współczucie (współprzekraczanie cierpienia)
Empatia (jest jednym z najsilniejszych hamulców zachowań agresywnych)
Miłość
Radość
Pokój
Życzliwość
Wdzięczność
Szczęśliwego życia
Życzy Magdalena Mąka z Instytutu Dobrej Energii


Źródłohttp://mockobiety.blogspot.de/2011/11/serce-wygrywa-z-mozgiem.html